Zamknij

Gdzie są chłopcy z tamtych lat?

11:46, 05.06.2019 Aktualizacja: 18:58, 31.08.2021
Skomentuj
reo

Choć historia klubu jest długa, to reprezentantom Startu Gniezno tylko raz udało się zdobyć medal Drużynowych Mistrzostw Polski. Wielu zawodników tamtej drużyny z dnia na dzień stało się gwiazdami czarnego sportu. Co się z nimi obecnie dzieje?

- Można powiedzieć, że los nas nie oszczędzał - mówi Stanisław Gała, który był wówczas młodym, obiecującym zawodnikiem. Trudno się z nim nie zgodzić, bo z tamtej drużyny nie żyje już aż czterech zawodników. To dwaj liderzy ówczesnego Startu, czyli Wojciech Kaczmarek i Leon Kujawski, a także Romuald Łoś i Marek Mierkiewicz. Z tym ostatnim bardzo często w parze jeździł właśnie Stanisław Gała. On swoją przygodę z czarnym sportem zakończył wcześnie - po poważnej kontuzji - na torze w Toruniu.

- Rozbiłem tam kolano, obojczyk, stopę i uszkodziłem kręgosłup. Na tor wróciłem, ale nie mogłem wrócić do formy sprzed upadku. Były wyścigi, że przez dwa okrążenia jechałem pierwszy, a na mecie i tak byłem czwarty - wspomina zawodnik. - Czy trudno było podjąć decyzję o odstawieniu motocykla w kąt. Trudno, ale w moim przypadku podjęli ją za mnie lekarze - dodaje.

Początki gnieźnieńskiego żużla sięgają końca lat 40. ubiegłego wieku. Ale tylko raz zespół z piastowskiego grodu świętowała zdobycie medalu drużynowych mistrzostw Polski. Było to w 1980 roku

"Geniu" był wyjątkowy

Z powodu kontuzji, i to jeszcze poważniejszej, karierę musiał zakończyć Eugeniusz Błaszak. On był największą gwiazdą ówczesnego Startu, ale w pewnym momencie postanowił szukać szczęścia w innych klubach. I już jako zawodnik Unii Tarnów, w 1988 roku, uczestniczył w wypadku, w którym uszkodził kręgosłup.

Jan Puk - (w Starcie: 1973-1983 r.) Rocznik 1955. Brązowy medalista DMP i mistrzostw Polski w jeździe parami. Finalista młodzieżowych indywidualnych MP, Srebrnego Kasku i Brązowego Kasku.

- Mogę tylko żałować, że w moich czasach nie było dmuchanych band. Być może gdyby ktoś wcześniej wpadł na pomysł, aby je montować wokół torów, wówczas chodziłbym o własnych siłach. Niestety, gdy ja jeździłem, bandy były twarde. Jak się w nie uderzyło, to coś musiało pęknąć - wspomina zawodnik, który od tamtego czasu porusza się na wózku inwalidzkim i którego bardzo często można spotkać na żużlowych stadionach, filmującego zmagania swoich młodszych kolegów po fachu.

Start Gniezno został założony w 1952 roku. W 2004 roku sekcję żużlową przejęło nowo powstałe Towarzystwo Żużlowe. Od 2013 roku prawa do ligowej drużyny przejęła spółka akcyjna, która jednak długo nie przetrwała. 31 maja 2016 zarejestrowano stowarzyszenie pod nazwą Gnieźnieńskie Towarzystwo Motorowe Start

Na stadionie, od czasu do czasu, można spotkać także innych bohaterów sprzed lat: Jana Puka, Wojciecha Puka, Kazimierza Wójcika czy Tadeusza Brillowskiego. Ten pierwszy jest już na emeryturze, a w przeszłości prowadził autobusy PKS. Jego brat ma z kolei zakład wulkanizacyjny. Dwaj pozostali reprezentanci tamtej drużyny także mają swoje firmy. Kazimierz Wójcik prowadzi hurtownię warzywną, a Tadeusz Brillowski ma działalność związaną z budownictwem. - Czasami się spotykamy. Ja najczęściej widuję się z Geniem Błaszakiem - który tak jak ja - mieszka na gnieźnieńskim osiedlu Winiary. Można nawet powiedzieć, że blok w blok - mówi Stanisław Gała, który od 1977 roku jeździ na taksówce. - I właśnie czasami jak stoję na postoju, to Geniu podejdzie i porozmawiamy - śmieje się były żużlowiec Startu. On jako jedyny cały czas ma bliski kontakt z czarnym sportem. Trudno jednak, aby było inaczej, skoro jego syn Adrian Gała jest jednym z liderów obecnego Startu.

Jacek Gomólski - (W Starcie: 1984 - 1987, 1990 - 1995, 1999 - 2000) Rocznik 1968. Srebrny i brązowy medalista Mistrzostw Polski Juniorów. W barwach macierzystego klubu spędził 12 sezonów. Startował w ekstralidze i na jej zapleczu. Dwa razy przeniósł się do Polonii Bydgoszcz i za każdym razem wracał do Gniezna.

Trener ceni sobie spokój

- Czy denerwuję się widząc jego wyczyny na torze? Teraz już nie. Przyznaję jednak, że jak zdał licencję, a miał wtedy zaledwie 15 lat, to serce waliło mocno - wspomina. Stanisław Gała cały czas też wspiera syna. - Nie może być inaczej, bo przecież nawet mieszkamy razem. Wczoraj odwoziłem go na samolot do Rosji na mecz w tamtejszej lidze. Po każdym treningu sporo też rozmawiamy - dodaje.

Stanisław Gała na każdym z tych treningów jest, ponieważ od pewnego czasu pełni rolę... toromistrza. Na stadion żużlowy przy ul. Wrzesińskiej nie ciągnie natomiast trenera brązowej drużyny z 1980 roku, czyli Andrzeja Pogorzelskiego. - Wolę posiedzieć na działce lub spotkać się z bliskimi - mówił kilka lat temu, mający obecnie 81 lat szkoleniowiec.

Stanisław Gała - (w Starcie: 1976 - 1982) Rocznik 1957. Brązowy medalista DMP. W ciągu siedmiu sezonów w barwach Startu zdobył 226 pkt.

Mało kto może wie, że ten wybitny trener i zawodnik, mający na koncie trzy złote medale Drużynowych Mistrzostw Świata, do Gniezna trafił zupełnie z innego powodu niż żużel. - W mojej rodzinie była tradycja, że najmłodszy syn zostawał księdzem. Padło na mnie, więc wylądowałem w seminarium duchownym. Z powołaniem było jednak u mnie różnie. Jak tylko miałem okazję, to wychodziłem do miasta i starałem się korzystać z uroków życia. I pewnego razu, w jednej z kawiarni, i to w towarzystwie dziewczyn, zobaczył mnie przeor. Nie znałem tych dziewczyn, przysiadłem się do ich stolika tylko z powodu tłoku w lokalu, ale żadne tłumaczenia na nic się zdały i na tym skończyła się moja przygoda z habitem. Coraz częściej bywałem za to na stadionie i w klubie, gdzie brat był mechanikiem. Rodzice o wszystkim dowiedzieli się rok później, gdy w gazecie przeczytali, że... zdobyłem kilka punktów w meczu - wspominał Andrzej Pogorzelski.

Start, choć już nigdy nie powtórzył osiągnięcia sprzed 39 lat, to jednak przez długi czas był solidną I-ligową firmą. Gwiazdami z lat 80. byli: Piotr Podrzycki, Marek Kępa czy Henryk Olszak. Ten pierwszy, choć pochodzi spod Gniezna, to nie ma aktualnie kontaktu z byłymi kolegami z toru. Dwaj ostatni trafili do pierwszej stolicy Polski odpowiednio z Lublina i Zielonej Góry. Marek Kępa prowadzi obecnie rodzinną firmę motoryzacyjną, ale cały czas działa w lubelskim, i nie tylko, żużlu. Henryk Olszak natomiast jest kierowcą jeżdżącym na TIR-ach. Głośnym transferem Startu był także Grzegorz Śniegowski. - Trafił do nas z Torunia, i to właśnie z tym klubem go wszyscy kojarzą. Mało kto natomiast wie, że to rodowity gnieźnianin. Po prostu jego kariera potoczyła się dość nietypowo - mówi Jarosław Trąpczyński, wieloletni spiker i chodząca encyklopedia gnieźnieńskiego żużla.

Kasper - ulubieniec kibiców

Grzegorz Śniegowski, tak jak Stanisław Gała, jeździ obecnie taksówką. Po kolejne sukcesy, choć może już nie tak spektakularne, Start sięgnął w momencie, gdy w drużynie pojawili się Jacek Gomólski, Waldemar Cieślewicz, Grzegorz Smoliński czy Antonin Kasper. Niestety, dwaj ostatni już nie żyją. Czech, który jest chyba największą ikoną gnieźnieńskiego klubu i ma nawet swój obelisk na stadionie, przegrał walkę z chorobą nowotworową. Grzegorz Smoliński zginął z kolei na torze, jako świetnie zapowiadający się młody zawodnik. Ciekawe kariery zrobili natomiast jego rówieśnicy, czyli wspomniani Jacek Gomólski i Waldemar Cieślewicz. Ten drugi jest już na emeryturze, a pierwszy przez długi czas wspierał w parkingu swoich synów - Adriana i Kacpra Gomólskich.

Czech Antonin Kasper był najlepszym zawodnikiem zagranicznym w historii Startu Gniezno

Cały czas blisko swoich pociech są także Tomasz i Adam Fajferowie. Obaj byli wielkimi gwiazdami zespołu z końca ubiegłego wieku. I obaj, cały czas są przy klubie, bo ich synowie Oskar oraz Kevin w tym sezonie zakładają plastron z orłem. Można zresztą zaryzykować stwierdzenie, że rodzinne klany, takie jak Gomólskich, Cieślewiczów czy też Fajferów, są wizytówką klubu z pierwszej stolicy Polski. Wielu kibiców Startu pamięta również pozyskanego z Torunia Roberta Sawinę, który przez trzy lata był kolegą z drużyny braci Tomasza i Adama Fajferów. I on jest postacią dobrze znaną w środowisku żużlowym, ponieważ jeszcze do niedawna był komisarzem na meczach ligowych.

Kronikarz w akcji. Powstanie książka

- Dwie ostatnie dekady ubiegłego wieku to był dobry czas dla klubu z Gniezna, ale tych, którzy jeździli w Starcie było znacznie, znacznie więcej. Obecnie pracuję nad książką, w której mam zamiar przypomnieć tych, którzy przewinęli się przez ten klub. W sumie zebrałem sylwetki 316 żużlowców, łącznie z obcokrajowcami. Zestawienie dotyczy wszystkich zawodników z licencją, którzy pojechali choćby w jednym z biegów. Zaczynam od czasów powojennych, a kończę na obecnym sezonie. Ostatnimi, jacy wpisani są na listę, to Rosjanin Andriej Kudriaszow oraz Duńczyk Fredrik Jakobsen - mówi Jarosław Trąpczyński. Kronikarz Startu, który ma już na koncie kilka innych książek o klubowej tematyce. Nie ukrywa, że zebranie materiałów było bardzo trudne i pracochłonne.

Eugeniusz Błaszak - (w Starcie Gniezno: 1972 - 1975, 1978 - 1983 r.)
Rocznik 1954. Długoletni kapitan drużyny. Brązowy medalista DMP, młodzieżowych indywidualnych MP i MP w jeździe parami.

- O wielu zawodnikach trudno obecnie poszukać jakichkolwiek wzmianek. Bo też pamiętajmy, że kiedyś nie było internetu, a gazety pojawiały się rzadko i nie zawsze pisały o żużlu. Często musiałem więc jeździć po różnych miastach, by spotykać się z bliższymi lub dalszymi krewnymi byłych żużlowców. Chodziłem od jednego do drugiego. Niektórych nazwisk szukałem na... cmentarzach. I to nie tylko w Gnieźnie. W sumie pozbieranie wszystkiego zajęło mi dwa lata. Ale było warto. Wiele osób, w rozmowach ze mną nie kryło wzruszenia, wspominając dawne czasy - zapewnia klubowy kronikarz. - Co ciekawe, udało mi się zebrać zdjęcia niemal wszystkich opisywanych żużlowców. Brakuje dziesięciu, może jedenastu fotografii. Kiedy książka zostanie wydana? Najprędzej po sezonie, bo wtedy jest trochę więcej czasu. Teraz przecież pisze się nowa historia - kończy Jarosław Trąpczyński.

Tomasz Sikorski

Brązowi medaliści DMP`1980

Eugeniusz Błaszak - średnia biegowa 2,46 pkt

Leon Kujawski - 2,31

Jan Puk - 2,25

Wojciech Kaczmarek - 1,91

Stanisław Gała - 1,78

Kazimierz Wójcik - 1,74

Wojciech Pankowski - 1,60

Piotr Podrzycki - 1,54

Marek Mierkiewicz - 1,51

Romuald Łoś - 1,35

Mieczysław Kowalski - 1,13

Tadeusz Brillowski - 0,85

Tadeusz Dolata - 0,80

Trener - Andrzej Pogorzelski

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%