Maksym Drabik wciąż ma nad czym myśleć. Trybunał Arbitrażowy przy PKOL właśnie odrzucił jego wniosek i następnego dnia POLADA poinformowała, że zawiesza go w prawach zawodnika do czasu wydania ostatecznej decyzji. Jak zawodnik sobie z tym poradzi? Żyje w niepewności, czy będzie mógł kontynuować żużlową karierę?
Sprawa Drabika toczy się ponad pół roku. Zawodnik zawinił, czy nie zawinił - my tego nie rozstrzygamy, ponad rok temu przed ligowym meczem w Lesznie, gdy klubowy lekarz zaordynował mu większą niż wynosi regulaminowa norma w sporcie dawkę tzw. wlewki. Drabik trafił pod lupę komisji antydopingowej i od ponad roku nie może wyjść z kłopotów.
Żużlowca Betard Sparty prawdopodobnie nie ominie kara. Sprawa jest cały czas w toku. POLADA przygotowuje panel dyskusyjny i prawdopodobnie na nim zapadną szczegóły dalszego postępowania.
Sprawa Drabika toczy się ponad pół roku (fot. Magazyn Żużel/Mariusz Cwojda)
Przed ogłoszeniem terminu pierwszej rozprawy, Drabik i jego przedstawiciele będą mieli dwa tygodnie na odniesienie się do zarzutów i złożenie swoich wniosków. Drabik został zawieszony w prawach zawodnika. Dzisiaj nie wiadomo, jak długo poczekamy na decyzję. Wstępnie pierwsza rozprawa może odbyć się najwcześniej na początku grudnia, a decyzję w drugiej instancji możemy poznać nawet w połowie przyszłego roku.
Drabik już przeżył sporo w związku ze sprawą. Żużlowiec wycofał się ze startów pod koniec sezonu, odciął się od świata i czeka. Na pewno nie jest mu łatwo. Cały czas żyje w niepewności. Teraz dużo zależeć będzie od jego silnej woli, psychiki, żeby się nie załamał. Musi być przygotowany na dłuższą nieobecność w speedwayu. To jest ciężki czas w życiu żużlowca pochodzącego z Częstochowy.
Nie jest pierwszy, który prawdopodobnie wpadnie w sidła dyskwalifikacji. Po karencji wracali do żużla m. in. Grigorij Łaguta i Patryk Dudek. Drabik już i tak wiele wycierpiał. Dużo będzie zależeć od jego siły, dążenia do celu, postanowienia, by przetrwać i wrócić do żużla.
Dzisiaj możemy się zastanawiać, czy lepiej było od razu poddać się karze, czy przeciągać sprawę? Drabik i tak trafi na karencję. Owszem, zawodnik liczył na decyzję na jego korzyść. Trudno zabierać mu nadzieję, tym bardziej, że zaangażowanie wrocławskiego klubu i prawników taką dawały. Dzisiaj już wiadomo, że przyszłość byłego mistrza świata juniorów znajduje się w rękach POLADY.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz