Wciąż trudno uwierzyć w to, co wydarzyło się w sobotnim finale Speedway of Nations. Polacy, murowani kandydaci do medalu, zajęli szóste miejsce. Po raz pierwszy w formule SoN nie zdobyli medalu, ale to inna statystyka może przykuwać uwagę.
Reprezentacja Polski zajęła najgorsze miejsce w imprezie mistrzowskiej od 1999 roku. Wówczas w Drużynowych Mistrzostwach Świata Biało-Czerwoni również uplasowali się na szóstej pozycji. Później w erze Drużynowego Pucharu Świata oraz Speedway of Nations nigdy Polacy nie schodzili poniżej piątego miejsca. Rzadko zdarzało się, by nie stawali na podium.
W Vojens jednak nie dość, że nie udało się spełnić marzenia o upragnionym złotym medalu Speedway of Nations, to dodatkowo nasi zawodnicy zaliczyli najgorszy występ w tej formule. Przypomnijmy, że w 2018 roku zdobyli brąz, a w kolejnych trzech latach sięgali po srebro.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]445[/WIDEO]
Każdej drużynie może przytrafić się słabszy dzień, ale w najgorszych snach nie spodziewaliśmy się, że będzie tak bardzo źle. Na papierze nasz zespół przed zawodami był bardzo mocny, z dwukrotnym mistrzem świata i świetnymi Janowskim i Dudkiem. Po raz kolejny jednak potwierdziła się teza, że nazwiska nie jadą.
Tor w Vojens jest specyficzny, ale dotychczas Polacy podczas zawodów drużynowych radzili sobie na tym owalu bardzo dobrze. W XXI wieku tylko raz - w 2003 roku wylądowali poza podium w wielkim finale. Pięć lat później wywieźli z Danii srebrne krążki Drużynowego Pucharu Świata. W 2010 roku triumfowali, a w 2015 roku zajęli trzecie miejsce. Rok 2022 nie okazał się jednak szczęśliwy.
Następną okazję do wygrania Speedway of Nations Polacy będą mieli w 2024 roku. W następnym sezonie po sześciu latach przerwy wróci Drużynowy Puchar Świata, który można określać prawdziwym żużlowym mundialem. W tej formule Polacy zazwyczaj nie mieli sobie równych.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz