- Zmieniłem klub tylko z uwagi na ligę, w której jest więcej drużyn i co się z tym wiąże więcej meczów, więcej okazji do ścigania, bardziej rozbudowany play off. Chcę się rozwijać i iść do przodu - mówi "Magazynowi Żużel" Daniel Kaczmarek, nowy zawodnik Zdunek Wybrzeża Gdańsk. Rozmawia Robert Duda
[ZT]29690[/ZT]
Kaczmarek był krajowym liderem Metaliki Kolejarza Rawicz. Gdy okazało się, że "Niedźwiadki" nie zdołają awansować, "Daniels" podjął decyzję o transferze do 1.ligi. Aktualnie przygotowuje się do sezonu. Zmiana klubu nie miała wpływu na relacje z byłym pracodawcą. Jedna i druga strona chwalą sobie dotychczasową współpracę.
- Dla Ciebie w Rawiczu na "Florku" brama jest szeroko otwarta. Żałują, że odszedłeś, ale też rozumieją decyzję o przeprowadzce do wyższej ligi.
- Ja również bardzo dobrze wspominam Metalikę Kolejarza Rawicz, ludzi tam pracujących i tworzących ten klub. W zasadzie słowo wspominam nie powinno tu wybrzmieć, gdyż cały czas jesteśmy w kontakcie i mamy bardzo dobre relacje. Spotykamy się. W każda środę i piątek jestem na treningu w Rawiczu. Trenujemy i mam kontakt z grupą młodzieży, która ćwiczy w rawickiej akademii. W piątek dołącza do nas prezes Sławomir Knop. Wszystko jest w najlepszym porządku.
- Jak rozumiem, przygotowania do nowego sezonu przebiegają pełną parą?
- Jak u Ciebie wygląda sytuacja sprzętowa, gdyż 1.liga stawia wyższe wymogi.
- Pracuję z tunerem Jackiem Rempałą i bardzo sobie chwalę współpracę w nim. Po ubiegłorocznym sezonie wybrałem i zostawiłem tylko najlepsze silniki i zamówiłem nowe. Silniki, na których jeździłem wszystkie poszły na serwis. Do Jacka wybieram się pod koniec stycznia i przywiozę silniki. U niego mam zamówione także nowej jednostki napędowe.
- Nie, ani trochę. Cały czas jesteśmy w kontakcie z gdańskim klubem. Nawet przez chwilę nie miałem wątpliwości, przenosząc się do Zdunek-Wybrzeża. Ja nie miałem wpływu na sytuacje w Gdańsku. Spokojnie przygotowuję się do rozgrywek. Gdyby klub nie dostał licencji, wtedy zacząłbym się martwić. Klub dostał licencję i w mediach temat ucichł. Wydaje mi się, że w tym wszystkim było więcej zamieszania i spekulacji medialnych, niż konkretów.
- Kiedy jedziecie na obóz?
- Na przełomie lutego i marca. Motywacji do pracy mi nie brakuje, zdrowie dopisuje, więc ćwiczyć, ćwiczyć i jeszcze raz ćwiczyć. I do przodu!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz