Prezydenci żużlowych miast alarmują, że wymogi stawiane przez Ekstraligę nijak się mają do obecnych ciężkich czasów. Chodzi o stadiony, których w ogromnej większości właścicielami są właśnie samorządy i za utrzymanie których płacą one z miejskich budżetów.
[ZT]21482[/ZT]
Prezydent Leszna Łukasz Borowiak zaapelował do władz Ekstraligi Żużlowej, by przestała traktować samorządy jak instytucję charytatywną. Wymogi licencyjne związane z infrastruktura stadionową i przede wszystkim koszty z tym związane powodują, że sytuacja staje się coraz bardziej napięta. Prezydent Leszna mówił o tym w Radiu "Elka" i przy okazji przedstawił kilka szczegółów, jakie stawia żużlowa centrala przed gospodarzem i właścicielem stadionu w Lesznie.
Unia Leszno otrzymała licencję tymczasową, gdyż komisja licencyjna miała zastrzeżenia do sportowej areny w Lesznie. Oświetlenie na "Smoku" nominalnie posiada natężenie 1400 luxów (żużlowa centrala wymaga 1800 luxów na potrzeby transmisji telewizyjnych), ale przez lata użytkowania (sztuczne oświetlenie na stadionie wybudowano w 2005 roku) spadło do 1100 luxów. I powstał problem.
[ZT]21951[/ZT]
Dyrektor Miejskiego Ośrodka Sportu i Rekreacji w Lesznie Sławomir Kryjom tłumaczy, że doświetlenie stadionu wiąże się z przebudową masztów, gdyż obecne konstrukcje nie utrzymają dodatkowych jupiterów. Koszty nowego oświetlenia stadionu mogą wynosić nawet 8-9 milionów złotych. Prezydent Borowiak zapewnia, że w budżecie miasta takich środków nie znajdzie. Co w tej sytuacji?
- Apeluję o dialog, o spotkanie z kierownictwem Speedway Ekstraligi. Od jakiegoś czasu mam wrażenie, że zarząd PGE Ekstraligi czy ludzie odpowiedzialni za ten sport, tak naprawdę nie chcą słuchać prezydentów miast. Nie jesteśmy dla nich partnerem, a wręcz instytucją charytatywną, która utrzymuje żużel na bardzo wysokim poziomie, nie tylko sportowym, ale też i biznesowym. Do momentu kiedy pan prezes Stępniewski wraz ze swoimi pracownikami nie zrozumieją, że samorządy mają inne ważne wydatki w tak trudnej sytuacji gospodarczej, to ten cały speedway się rozsypie - uważa prezydent Leszna.
Borowiak miał wiele uwag do działań ekstraligi pod kątem infrastruktury stadionowej i kosztów. Wskazał na dziwne decyzje żużlowej centrali, która na przykład nakazała w Lesznie wypalenie trawy w odległości około metra od krawędzi toru, przez co praktycznie bezużyteczne stało się piłkarskie boisko. Piłkarze z tego powodu stracili możliwość rozgrywania meczów z uwagi na brak wymiarowego boiska. Mogą na nim tylko trenować. Prezydent pytał, jaki sens ma w słoneczny dzień w dniu zawodów, włączanie sztucznego oświetlenia o g. 15. Taki podobno wymóg stawia żużlowa ekstraliga.
[FOTORELACJA]124[/FOTORELACJA]
Jeszcze ciekawiej zrobiło się, gdy Borowiak opowiedział o przewodach znajdujących się na budynku na stadionie. Komisarz zawodów zwrócił uwagę, że całe okablowanie musi być podtynkowe i nie przyjmował tłumaczenia, że chodzi o szybszy dostęp do przewodów, gdyby w trakcie transmisji nastąpiła awaria.
- U nas przewody natynkowe nie mogą się znajdować, ale już na stadionie w Toruniu, taka sama sytuacja jest akceptowana - denerwuje się prezydent Borowiak.
Przedstawiciele leszczyńskiego samorządu tłumaczyli dlaczego po spotkaniu w 2021 roku z udziałem przedstawicieli samorządów z prezesem Polskiego Związku Motorowego Michałem Sikorą niewiele osiągnęli. Okazało się, że strona samorządowa nie kontynuowała prac z uwagi na pandemię COVID. Borowiak był jednym z inicjatorów i wspierali go inni samorządowcy z żużlowych miast, w tym m. in. prezydent Zielonej Góry Janusz Kubicki. Co ciekawe, prezydent Wrocławia Jacek Sutryk nie był zainteresowany i nie uczestniczył w pracach samorządowców na rzecz kontaktów i współpracy z PZM, Ekstraligą Żużlową i GKSŻ.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz