W memoriale Roba Woffindena, który odbył się w Pinjar Park wygrał Justin Sedgmen, wyprzedzając Lidseya, Taia Woffindena i Ryana Douglasa.
[ZT]29765[/ZT]
Stawka uczestników nie była najmocniejsza. Najlepsi zawodnicy, którzy stanęli na starcie, nie zawiedli. Dla pozostałych była to okazja pokazania się, chociaż część z nich traktuje wyścigi żużlowe w wymiarze czysto amatorskim.
- To były zawody towarzyskie i zawodnicy pokroju Sedmena, Lidseya, "Tajskiego" czy Douglasa, nie mieli za bardzo z kim się ścigać - relacjonuje Mirosław Wielowiejski, nasz korespondent z Australii. - Dla mnie wynik sportowy nie miał dużego znaczenia. Ważna dla kibiców i organizatora była postać Roba Woffindena (zmarł po chorobie w 2010 r.), którego starsi kibice tutaj bardzo cenią. Tak naprawdę, start w zawodach jego syna był ważniejszy dla kibiców, niż końcowe wyniki rywalizacji. Nawet trudno ocenić w jakiej formie znajdują się żużlowcy, którzy wywalczyli miejsce na podium. Weryfikacja i ocena ich przygotowań do sezonu w Europie nastąpi nie wcześniej niż w kwietniu na ligowych meczach.
Wieści z tego turnieju na pewno z niepokojem oczekiwali kibice Unii Leszno. Byli ciekawi dyspozycji Jaimona Lidseya, który wraca po kontuzji. Nie zawiódł i od razu wjechał na podium. Jaimon Lidsey zajął drugie miejsce
- Jest w porządku - powiedział Jaimon Lidsey po zawodach. - Cieszę się, że mogłem wrócić do ścigania i nie ma śladu po niedawnej kontuzji.
- Leszno może być spokojne, bo po Lidseyu nie widać przerwy w startach. Wrocław też będzie miał odpowiednie wsparcie w Woffindenie. Rozmawiałem z nim i planuje zmiany, żeby wrócić na poziom sportowy, który go satysfakcjonuje. Bo rok 2022 mu specjalnie nie wyszedł – mówi M. Wielowiejski.
Wracając do rywalizacji w Pinjar Park, finałowy bieg rozegrano w sześcioosobowej obsadzie (punktacja: 5 pkt zza zwycięstwo i dalej 4 pkt - 3 - 2 - 1 - 0). Wcześniej rozegrano wyścig barażowy dla zawodników z miejsc 5-8 po rundzie zasadniczej (dwóch najlepszych awansowało do finału).
-I jeszcze jedno moje spostrzeżenie, gdy oglądam w telewizji mecze polskiej ligi. Ryan Douglas to dzisiaj zawodnik na poziomie zaplecza ekstraligi. W Rawiczu w najniższej klasie rozgrywkowej będzie się męczył. Chyba, że Rawicz awansuje do 1.ligi. Jeśli nie awansuje, to Douglasa docenią inne kluby. Dziwię się, że jeszcze tego nie zrobiły - ocenia Wielowiejski.
1. Justin Sedgmen 12+5 (3, 0, 3, 3, 3)
2. Jaimon Lidsey 11+4 (w, 3, 3, 3, 2)
3. Tai Woffinden 13+3 (2, 3, 3, 2, 3)
4. Ryan Douglas 13+2 (3, 2, 2, 3, 3)
5. Luke Killeen 11+2+1 (3, 2, 2, 2, 2)
6. Cooper Riordan 7+3+0 (1, 1, 2, 3, 0)
7. Cameron Heeps 10+1 (2, 3, 3, 1, 1)
8. Dakota Ballantyne 7+0 (0, 3, 1, 2, 1)
9. Daniel Winchester 6 (3, d, 1, 0, 2)
10. Declan Knowles 6 (2, 2, 1, 1, 0)
11. Matt Marson 6 (2, 1, 2, 0, 1)
12. Declan Killeen 5 (1, 0, 0, 1, 3)
13. Dayle Wood 4 (0, 2, 1, 1, 0)
14. Frank Smart 4 (1, 1, 0, 0, 2)
15. Kaine Lawrence 3 (1, w, d, 2, d)
16. Jack McDiarmid 1 (0, 0, 0, 0, 1)
17. (R) Colby Mason 1 (1)
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu magazynzuzel.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz