Zamknij

Mama nie jest zachwycona, kibice są podzieleni, ekspert odradza: „Na żużlu świat się nie kończy"

07:52, 01.03.2023 Aktualizacja: 07:58, 01.03.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Na kanale YouTube "Magazyn Żużel" jest dostępna rozmowa z Adrianem Miedzińskim. Żużlowiec z Torunia, reprezentujący Abramczyk Polonię Bydgoszcz, miał wypadek w ub. sezonie. Zawodnik walczył o życie. Teraz powoli wraca, wznowił treningi. "Miedziak" nie podjął decyzji, czy wróci do ścigania na żużlu - chciałby bardzo, ale ważnych będzie wiele czynników.

[ZT]29914[/ZT]

-Ja nie chcę wrócić po to, żeby tylko wrócić – mówi zawodnik. - Jeśli już wrócić do ścigania, to tylko po to, żeby robić to dobrze.

Co na to rodzina?

-Mama nie jest zachwycona – mówi Adrian Miedziński. - Pracuje w szpitalu i wie, czym to się może skończyć. Też nie byłbym zadowolony, gdyby moje dziecko po różnych urazach chciało uprawiać ten sam sport.

Kibice i znawcy żużla podzielili się na dwa obozy. Jedni wspierają Adriana Miedzińskiego w powrocie na tor, inni zdecydowanie mu to odradzają. Wszyscy jednak, jak jeden mąż, cieszą się, że po dramatycznym wypadku w Zielonej Górze doszedł do siebie.

To niektóre komentarze:

KIPER 75 „Wszystkiego dobrego Adrian, obyś wrócił do żużla,do Torunia, trudno zrezygnować z czegoś co się kocha co jest naszą pasją i nakręca nasze życie.Abyś wrócił mocniejszy,powodzenia.? ??⚪”

Jurek Ratke „Życzę Ci wszystkiego najlepszego, ale już sobie odpuść”

Wojtek Bauza. „Walcz. Nie słuchaj ludzi..brawo”

Co na to ekspert?

- Jeśli mógłbym doradzić, to tylko tyle, żeby Adrian Miedziński nie podejmował wyzwania, nie ryzykował. Ja go rozumiem, że tyle lat ścigania i pewnie ciągnie go na tor. Ale chłopak przeszedł dużo, to nie był jego pierwszy wypadek. Miał ich wiele. Ten ostatni okazał się bardzo niebezpieczny w skutkach. Całe szczęście, że z tego wyszedł - mówi Jan Krzystyniak, były żużlowiec i trener.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

 

Krzystyniak tłumaczy, że nie wie co zrobi zawodnik, ale ważną rolę powinno odegrać także środowisko żużlowe i przede wszystkim, najbliżsi, rodzina.

- Ja pamiętam, jak bardzo moja mama przeżywała nasze starty na żużlu, bo ścigał się również mój brat. Siedziała w nocy, czekała aż wrócimy z zawodów do domu. Wtedy nie było telefonów komórkowych, nie mogliśmy się skontaktować i przekazać mamie, że wszystko jest okej. Żeby położyła się spać. Gdy w nocy wracaliśmy z wyjazdowego meczu do domu, przekroczyliśmy z bratem próg, dopiero wtedy kładła się łóżka. Później moja żona przez lata przeżywała moje starty na żużlu - wspomina Jan Krzystyniak. - Wiem, jakie piekło stworzyłem mamie i żonie przez żużel. Dlatego mogę sobie wyobrazić, co przeżywają rodzice Adriana, gdy syn ściga się na żużlu.

[ZT]29913[/ZT]

Krzystyniak twierdzi, że żużlowiec w dzisiejszych czasach, startując kilka sezonów w ekstralidze, może odłożyć parę groszy na przyszłość.

-Na żużlu świat się nie kończy - zapewnia Krzystyniak, sugerując że "za metą" można żyć. - Kiedyś i tak każdy zawodnik będzie musiał zakończyć karierę. Warto nieraz pomyśleć dwa razy, żeby później nie żałować.

Przypomnijmy, że możliwość powrotu Adrian Miedzińskiego na tor uzależniona jest od wyników badań, które ma przejść w Centralnym Ośrodku Medycyny i od tego, czy lekarze wyrażą na ten powrót zgodę.

Robert Duda

(Robert Duda)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%