Rozmowa z Pawłem Siwińskim - prezesem Startu Gniezno. Rozmawia Tomasz Zalewa
Zawodnicy Startu chyba głęboko odetchnęli, po tym jak cofnął pan decyzję o zamrożeniu im wypłat. Ale co będzie, jak przegracie w sobotę ze Stalą Rzeszów?
[ZT]30225[/ZT]
Nic nie będzie, to nie jest dla nas mecz o życie. Liczy się postawa zespołu i wynik na koniec sezonu. To będzie najważniejsze, a nie wynik sobotniego spotkania. Niech będzie walka i tyle.
Dyplomatycznie. Tak jakby pan się zabezpieczał na wypadek porażki.
Ale dlaczego?! Jeśli pojedziemy z zębem i tak jak na to stać zakontraktowanych przez nas zawodników, to czego mam się obawiać? Pojedziemy tak jak w każdym meczu o zwycięstwo. Stal nie jest zespołem z innej planety.
Powiem tak. Myślę, że ani dla Startu, ani dla Stali ten mecz o niczym nie będzie świadczył. To nie jest tak, że wypożyczyli Pieszczka na mecz w Gnieźnie, tylko raczej z myślą o dalszej części sezonu, bo mieli tylko Marcina Nowaka. A czy Rzeszów w Gnieźnie wygra, czy przegra, to i tak klub spisuje się na razie dobrze. W moim odczuciu Stal zajmie pierwsze miejsce po rundzie zasadniczej, więc nie mają powodu, żeby nagle się wzmacniać. To raczej jest myślenie przyszłościowe. W razie kontuzji Nowaka nie mieliby polskiego seniora.
[ZT]30224[/ZT]
Jest pan spokojny o postawę Startu Gniezno w tym sezonie i awans do fazy play off?
Absolutnie. Nie ma nawet o czym mówić, bo to jest cel numer jeden i nawet o tym nie rozmawiajmy. Czas na przełom i pokazanie, jaki jest potencjał tej drużyny. Bo na razie, tak realnie patrząc, to żaden z zawodników Startu nie jedzie tak, jakbyśmy od niego oczekiwali. Zresztą oni sami chyba oczekują znacznie więcej.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz