Australijczyk, który leczył kontuzję w Polsce, wraca do żużlowego ścigania. Wraca na polskie tory dopiero teraz, czyli na rundę rewanżową, ale lepiej późno niż wcale.
[ZT]30370[/ZT]
Josh Pickering długo czekał na debiut w barwach Startu Gniezno. Wszystko przez wypadki i kontuzje. Po drodze musiał jeszcze publicznie tłumaczyć się z nieobecności na polskich torach, gdyż władze gnieźnieńskiego klubu były rozczarowane sytuacją. Trener Tomasz Fajfer mówił, że "Pick" nie garnie się do startów w lidze, mimo że wcześniej podpisał kontrakt. Zdaniem kierownictwa Startu, absencja Australijczyka miała duży wpływ na wyniki zespołu.
Pickering z Samem Mastersem i trenerem Adamem Skórnickim zimą przenieśli się z Metaliki Kolejarza Rawicz do Startu. Australijczycy mieli być liderami zespołu, który planuje szybki powrót do 1.ligi. Niestety, plany zaczęły sypać się. Skórnicki zrezygnował z pracy jeszcze przed startem rozgrywek, natomiast kontuzja wykluczyła Pickeringa. Start w sześciu meczach uzbierał tylko pięć punktów. Jeśli czerwono - czarni nie rozpędza się na finiszu rundy zasadniczej i później w play off, to z planów niewiele wyjdzie.
Pozyskany przed sezonem 2023 Australijczyk nie miał jeszcze możliwości debiutu w barwach Startu, a wszystko ze względu na uraz odniesiony w meczu ligi brytyjskiej, po którym długo nie było trafnej diagnozy na temat stanu zdrowia. Zawodnik skupił się na pracy z fizjoterapeutą i spróbował wrócić do rywalizacji.
[ZT]30368[/ZT]
25 maja w Sheffield po dwóch wyścigach nie kontynuował jazdy w meczu – kontuzjowany bark nadal sprawiał problemy. Podczas meczu z Texom Stal Rzeszów Josh obecny był w parku maszyn i wspierał m.in. Sama Mastersa. W kolejnych dniach pracował we Wrocławiu z fizjoterapeutą i działania te wydają się przynieść długo oczekiwane pozytywne efekty. Na kilka dni przed spotkaniem w Tarnowie potwierdził, że wraca na tor" - przekazał Start Gniezno.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz