- Jestem tylko człowiekiem i mogło się zdarzyć. Nie będę ściemniał, zapomniałem otworzyć kranik paliwa - wyznał Martin Vaculik, gdy zdefektował w 10.biegu Speedway Grand Prix w Gorzowie Wlkp.
[ZT]30427[/ZT]
Uznanie dla Vaculika za szczerość. Żużlowiec w krytycznym momencie i to po swoim błędzie, potrafił uderzyć się w piersi. Błąd pozbawił Vaculika szansy na zdobycie punktów. Tym bardziej, że bardzo ich potrzebował - po dwóch seriach startów miał 4 (1, 3) punkty.
[ZT]30418[/ZT]
-Pech, trzeba iść dalej, pozytywnie patrzeć w przyszłość - dodaje sobie sił słowacki żużlowiec, który na co dzień jeździ w gorzowskiej Stali.
Niestety, nie tylko Vaculik, ale także dwaj jego klubowi koledzy ze Stali nie błyszczeli. Anders Thomsen (10 msc) i Szymon Woźniak (16 msc) musieli obejść się smakiem i nie awansowali do półfinałów.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz