Ale się narobiło i zarazem dostało po głowie Bartłomiejowi Kowalskiemu, który na co dzień startuje w Betard Sparcie Wrocław. Wychowanek Akademii Żużlowej Janusza Kołodzieja podpadł w lidze szwedzkiej, ale jak opadły emocje wyszło szydło z worka. Otóż, to nie zawodnik zawinił i specjaliści z suwmiarką wszystko wyjaśnili.
[ZT]30521[/ZT]
Kowalski w Bauhaus-Ligan reprezentuje drużynę Indianerny Kumla. Polak na meczu podobno korzystał z dwóch wadliwych gaźników. W ten sposób chciał oszukać rywali. Gdy podejrzenia ujrzały światło dzienne i zrobiło się o nich głośno, spadła na Kowalskiego fala internetowego hejtu. 21-letni żużlowiec był mocno zaskoczony całym tym zamieszaniem. Dzisiaj do akcji wkroczyli specjaliści, którzy mieli sprawdzić i potwierdzić próbę oszustwa lub przedstawić prawdę. I oto, co nastąpiło! Indianerna wydała komunikat.
- Zawodnik Indianerny Kumla został fałszywie oskarżony o oszustwo! We wtorek Bartłomiej Kowalski był podejrzany o próbę skorzystania z dwóch wadliwych gaźników. Przeprowadzone w środę dochodzenie, zostało skonsultowane m.in. z producentem firmą Blixt (...), wykazało, że Kowalski nie próbował oszukiwać przed wtorkowym meczem" - czytam w oświadczeniu szwedzkiego klubu.
I teraz wyjaśnienie: zgodnie z regulaminem, rozmiar gaźnika wynosić może 34 mm z błędem pomiarowym 0,1 mm. Przeprowadzone w środę testy wykazały, że zakwestionowane gaźniki Kowalskiego miały wymiary 34,051 mm, 34,100 mm, 33,960 mm i 33,990 mm.
[ZT]30519[/ZT]
- Mam nadzieję, że każdy, kto fałszywie oskarżył Kowalskiego i nasz klub, zastanowi się, zanim wskaże kogoś palcem. Niezależnie od tego, czy mówimy o osobie zajmującej wysoką pozycję w danym klubie, czy też o kibicu sprzed kanapy - podsumował Peter Johansson, dyrektor sportowy klubu z Kumli.
Nie tylko kibice i czytelnicy żużlowych portali hejtowali Kowalskiego. Także niektórzy żużlowcy zabrali głos. Nikolai Klindt napisał na Twitterze: "nie potrafię uwierzyć, że w 2023 roku wciąż dozwolone jest korzystanie z nielegalnego sprzętu, złapanie na tym i zachowywanie się tak, jakby nigdy nic się nie stało. Gdybyś wziął doping, to zostałbyś zawieszony, więc jak to działa?" - pytał na Twitterze reprezentant Danii.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz