Chris Holder jest w trakcie leczenia kontuzji, ale zaliczył pierwsze kółka na "Smoku" i w piątek spróbuje wrócić do ligowego ścigania. Australijczyk miał długą przerwę w treningu na skutek urazu kregosłupa. Tak się składa, że wypadek miał miejsce w meczu z ZOOleszcz GKM Grudziądz na jego torze i żużlowiec wraca po kilku miesiącach pauzy na mecz z... ZOOleszcz GKM Grudziądz.
[ZT]30528[/ZT]
- Od kwietnia nie siedziałem na motocyklu, a mamy lipiec. Wyobrażasz sobie, tak długą przerwę w środku sezonu żużlowego? - pyta retorycznie Chris Holder. - Nawet między sezonami, nie mam tak długiej przerwy, bo zawsze staram się brać udział w zawodach w Australii. A jeśli nie ma zawodów, to chociaż treningi.
Australijczyk wie, w jakie sytuacji znajduje się jego drużyna i spróbuje jej pomóc w meczu o wszystko, jak niektórzy określają piątkowa konfrontację Leszna z Grudziądzem. Leszczyńskie "Byki" są bezpośrednio zagrożone degradacja i tylko zwycięstwo oddali od niej widmo spadku.
- Nie pamiętam, żeby w ostatnich latach, któryś zespół był aż tak bardzo rozbity przez kontuzje - mówi Holder.
[ZT]30523[/ZT]
Stranieri leszczyńskiej Unii wczoraj kręcił kółka na Smoczyku. Następnie razem z mechanikami dłubali przy sprzęcie. Dzisiaj uniści także mają tor do swojej dyspozycji i każdy z podopiecznych menadżera Piotra Barona może testować, sprawdzać, trenować. Tak, by piątkowy mecz z "Gołębiami" zakończył się upragnionym sukcesem i zdobyczą trzech punktów. Oprócz Holdera w składzie gospodarzy zobaczymy także innego rekonwalescenta, który wyleczył kontuzje, Grzegorza Zengotę.
Wyniki piątkowych meczów mogą mieć kluczowe znaczenia w dołach ligowej tabeli. O godz. 18 Cellfast Wilki Krosno zmierza się z Platinum Motorem Lublin i o 20.30 leszczyńskie Byki podejmują ekipę trenera Janusza Ślączki z Grudziądza.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz