ZOOleszcz GKM Grudziądz ma w tym sezonie wzloty i upadki. Rozpoczął źle i w pierwszej fazie sezonu wydawał się być głównym kandydatem do spadku. Potem jednak zrobił atut z własnego toru i stanął na dobrej drodze do play-off. Ostatni przegrany mecz z ebut.pl Stalą Gorzów te plany jednak mocno pokrzyżował...
[ZT]30709[/ZT]
A plan gospodarzy był prosty. Wygrać mecz ze Stalą i mieć w tabeli przed ostatnią kolejką przewagę nad FOGO Unią Leszno. Gołębiom nie wypaliły jednak oczekiwania co do meczu na Smoczyku, gdzie Byki pokonały niespodziewanie Betard Spartę. Grudziądzanie, by mieć jakiekolwiek szanse na wejście do czołowej szóstki musieli przede wszystkim wygrać z zespołem znad Warty, by zrównać się znów punktowo z drużyną z Wielkopolski. To niestety nie wypaliło.
Atut własnego toru gdzieś wyparował, bo gołym okiem było widać, że nawierzchnia toru przy Hallera zdecydowanie sprzyjała gościom i nawet słaba jazda Szymona Woźniaka nie przeszkodziła Stali w dość spokojnej wygranej 49:41. Dla fanów GKM było to spore rozczarowanie, bo mając w pamięci poprzednie domowe spotkania miejscowi kibice mieli prawo wierzyć w zwycięstwo. Większość z nich była nawet tego pewna. Zespół trenera Ślączki wypadł jednak blado. Nie stanowił monolitu, a w meczu zabrakło przede wszystkim punktów Tarasienki oraz Jakobsena.
[ZT]30708[/ZT]
Wszystko więc wskazuje na to, że po raz kolejny mimo wielu starań GKM nie spełni marzeń o play-off i znów obejdzie się smakiem przedwcześnie kończąc sezon. W ostatniej kolejce musiałby stać się cud. FOGO Unia musiałaby przegrać w Krośnie, a ekipa z Grudziądza pokonać pod Jasną Górą podrażniony Tauron Włókniarz Częstochowa.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz