Zamknij

Pasjonujący turniej we Wrocławiu

09:25, 30.07.2023 Aktualizacja: 09:33, 30.07.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Reprezentacja Polski zdobyła Drużynowy Puvhar Świata. Ten jednak kto myślał, że walka o tytuł na torze Stadionu Olimpisjskiego przyjdzie biało-czerwonym łatwo ten grubo się mylił. Losy tytułu ważyły się do ostatnich metrów imprezy!

[ZT]30762[/ZT]

Polska rozpoczęła bardzo przeciętnie. W I serii nie wygrała biegu. Wręcz odwrotnie Brytyjczycy, któzy odnotowali trzy zwycięstwa i z dorobkiem 10 punktów objęli prowadzenie. Polska musiała gonić. W II serii na czele stawki przyjechali Dudek, a po chwili Zmarzlik. Gdy komuś wydawało się, że teraz wszystko już pójdzie jak z płatka, grubo się mylił. Oto bowiem Maciej Janowski zamknął stawkę zawodników, będąc bezradnym nawet wobec Adama Ellisa.

 

''Wyspiarze” jednak też przestali być skuteczni i turniej zaczął się wyrównywać. Po 12 biegach Polska wreszcie była ne czele, mając 21 punktów, ale Brytyjczycy punkt mniej. Do tej dwójki zbliżali się zarówno Duńczycy, jak i Australijczycy. Wśród tych pierwszych prym nieoczekiwanie wiódł Rasmus Jensen. Australię ciągnęli: Doyle i Jack Holder. Ten ostatni jednak miał pecha w 15 biegu, w którym zanotował dość groźny upadek, po którym nie ujrzeliśmy go już na torze. Owszem, młodszy z braci Holderów wstał z toru, ale miał wyraźne problemy z ręką. Australia w tym momencie zaczęła tracić i nie liczyła się już w walce o medale.

[FOTORELACJA]183[/FOTORELACJA]

Do końca jednak trwała walka pozostałych trzech ekip. Przed biegami nominowanymi Polska i Wielka Brytania miały po 26 punktów, Dania – 23, a Australia – 21. Dopiero w 17 biegu na torze pojawił się rezerwowy – Janusz Kołodziej. Nie był to udany start. ''Koldi” przyjechał z tyłu i Polska znów miała deficyt do Anglików, który wynosił dwa punkty. Potem jednak wygrał Kubera i znów był remis między dwoma prowadzącymi zespołami. W przedostatnim Zmarzlik obronił dwa punkty, przyjeżdżając przed Bewleyem. Gdy do ostatniego biegu wyjechał Janowski nasi reprezentanci mieli punkt więcej, przy czym ,,Magic” był tego dnia bardzo wolny. Budziło to niepokój. Prędkości w ostatnim biegu wielkiej nie było, ale nieustępliwością Polak przedarł się z ostatniego miejsca na drugie, mijając co najważniejsze Lamberta. Po chwili już fruwał w powietrzu podrzucany przez kolegów.

-Chyba tylko ja wiem ile ten turniej kosztował nerwów. Czuliśmy cały czas presję, ale próbowaliśmy ją od siebie odpychać. Wszystko przez turnieje SoN, których nie potrafiliśmy nigdy wygrać. Po ostatnim biegu wszystko to jednak puściło. Cieszę się bardzo, bo chłopacy zrobili kapitalny wynik. To było jednak trzy razy piekło i cztery razy niebo. Chwilami nie nadążaliśmy ze zmianiami, bo tor mocno się zmieniał. Po wynikach widać, że nie było zawodnika, który byłby przez całą imprezę stabilny – przyznał Rafał Dobrucki, menadżer polskiej reprezentacji.

[ZT]30730[/ZT]

Wyniki finału DPŚ – Wrocław

1. Polska – 33: Bartosz Zmarzlik - 11 (1,3,2,3,2), Patryk Dudek - 6 (2,3,1,0,-), Maciej Janowski - 7 (2,0,2,1,2), Dominik Kubera - 9 (1,2,2,1,3), Janusz Kołodziej - 0 (0)

2. Wielka Brytania – 31: Tom Brennan - 0 (0,-,0,-), Robert Lambert - 12 (3,2,3,3,1), Tai Woffinden - 7 (3,3,0,0,1). Adam Ellis - 3 (-,1,0,2,-), Daniel Bewley - 9 (3,2,1,2,1)

3. Dania – 29: Leon Madsen - 9 (0,1,3,2,3), Rasmus Jensen - 13 (3,3,1,3,2,1), Mikkel Michelsen - 2 (0,1,1,-,-), Nicki Pedersen - 0 (0,-,-,-,-), Anders Thomsen - 5 (1,0,2,2,0)

4. Australia – 29: Max Fricke - 7 (1,2,1,0,3), Jack Holder - 8 (2,0,3,3,-), Jason Doyle - 10 (2,0,2,3,3), Jaimon Lidsey - 1 (1,0,-,-,0), Chris Holder - 1 (0,1,0)

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%