Zamknij

GKM Grudziądz odsyła z kwitkiem Apatora Toruń!

20:31, 27.05.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 20:35, 27.05.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Na takie derby z całą pewnością czekano w Grudziądzu. Pojedynek pomiędzy ZOOleszcz GKM Grudziądz, a KS Apatorem Toruń dostarczył wielu emocji i do końca trzymał w napięciu. Górą, pomimo braku Jasona Doyle'a byli gospodarze.

[ZT]34281[/ZT]

[reklama.kliknij]

Za Australijczyka miejscowi stosowali zastępstwo zawodnika, które jednak ogłoszone zostało dopiero w dniu zawodów, wszak tak długo Doyle zapewne zastanawiał się czy nie spróbuje pojechać w sobotnim Grand Prix. Gdyby Australijczyk nie przedstawił zwolnienia Grudziądzanie nie mogliby stosować popularnej ,,ZZ-tki”.

Lepiej w to spotkanie weszli goście. To oni budowali swoją przewagę. Początkowo nieosiągalny był Emil Sayfutdinow. Dobrze jechali też pozostali, pomijając młodzież, która jak zwykle na wyjeździe nie była wielkim wsparciem dla pozostałych.

Po ośmiu biegach goście mieli 7 punktową zaliczkę, prowadząc (20:27). Wydawało się, że kontrolują mecz. Gdy jednak w 11 wyścigu Fricke z Pludrą dobrze rozegrali pierwszy łuk i zostawili za plecami parę Dudek-Przedpełski zrobiło się bardzo ciekawie, bo przewaga gości stopniała do jednego punktu.

[reklama.kliknij]

Po 13 biegu stadion jeszcze bardziej eksplodował, wszak Tarasienko ograł Sayfutdinowa, a Pludra okazał się lepszy od Lamparta. W tym momencie po raz pierwszy na prowadzeniu byli miejscowi (39:38). Taki stan utrzymał się też po pierwszym z biegów nominowanych, który ukończyła trójka zawodników, wszak nieprzyjemny upadek zanotował Przedpełski.

Emocje sięgały zenitu, bo do końca w grze o zwycięstwo były obie drużyny. Znów o wszystkim decydował moment startowy i rozegranie pierwszego łuku. Tu zdecydowanie lepiej poradzili sobie gospodarze. Fricke z Tarasienką odskoczyli parze Sayfutdinow-Dudek i stadion mógł świętować, bo skazywana na porażkę ekipa Roberta Kościechy okazała się lepsza od lokalnego rywala, triumfując 47:42.

Jesteśmy bardzo szczęśliwi. Sporo nerwów kosztowało nas to spotkanie. Doszło kilka siwych włosów, ale najważniejsze, że drużyna sobie poradziła – powiedział na gorąco po meczu Robert Kościacha, menadżer ZOOleszcz GKM Grudziądz.Podobało Ci się? Pamiętaj, że tworzenie treści kosztuje. Pomóż nam rozwijać portal. Kliknij w reklamy albo w dobrej cenie KUP KOSZULKĘ albo KUP KUBEK  albo POSTAW NAM MAŁĄ KAWĘ ☕

[reklama.kliknij]

ZOOleszcz GKM Grudziądz – KS Apator Toruń 47:42

ZOOleszcz GKM: Max Fricke - 14 (1,2,2,3,3,3), Wadim Tarasienko - 11+3 (2*,3,1*,0,3,2*), Jaimon Lidsey - 5 (0,0,0,3,2,t), Kacper Pludra - 6+1 (w,1,1,2*,1,1), Jason Doyle – ZZ, Kacper Łobodziński - 7 (1,3,1,2), Kevin Małkiewicz - 4+1 (3,d,1*), Jan Przanowski - NS

KS Apator: Patryk Dudek - 7+1 (3,2,1*,1,0), Robert Lambert - 9 (1,w,2,3,3), Wiktor Lampart - 6+3 (2*,2*,2*,0), Paweł Przedpełski - 7 (1,3,3,0,w), Emil Sajfutdinow - 11 (3,3,2,2,1), Krzysztof Lewandowski - 0 (0,0,0), Mateusz Affelt - 2 (2,0,0), Antoni Kawczyński - NS

 

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%