Zamknij

FOGO Unia odmówiła jazdy w Rybniku

10:17, 02.04.2025 Aktualizacja: 10:21, 02.04.2025 ok. 2 min. czytania
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Ostatni fatalny w skutkach upadek Taia Woffindena miał i ma swój duży wydźwięk w środowisku żużlowym. We wtorek w Rybniku jazdy w sparingu odmówili zawodnicy FOGO Unii Leszno, którzy wskazali na niedociągnięcia, a konkretnie źle wkopane dmuchane bandy.

[ZT]37087[/ZT]

Wiemy też, że nie dojdzie do środowego podobnego kontrolnego spotkania w Grudziądzu, do którego miał zawitać zespół z Ostrowa Wielkopolskiego. Zawodnicy wszystkich klubów są w kontakcie ze sobą i domagają się natychmiastowych rozmów dotyczących bezpieczeństwa i wypracowania wniosków dotyczących unoszących się dmuchanych band. Była nawet inicjatywa, by wstrzymać na kilka dni rozgrywanie sparingów.

Fatalny upadek w Krośnie, w którym mocno poszkodowany został Tai Woffinden mocno poruszyła środowisko zawodnicze. Trudno się dziwić, że ci domagają się maksymalnej ochrony. Nie wszystko, jak pokazał wspomniany upadek jest w tym kierunku zrobione, choć na torze Wilków dzień po feralnym upadku zjawił się z ramienia GKSŻ - Leszek Demski. Ten przyjrzał się bandzie obiektu na Podkarpaciu, ale nie znalazł uchybień. Zdradził też, że jeszcze przed sezonem komisarze toru zostali poinstruowani o dokładnej weryfikacji sposobu montażu pneumatycznych band. Każda taka kontrola przed meczem zdaniem Demskiego wystarczy, by zawodnicy mogli się czuć bezpieczni. Żużlowcy nie do końca dają temu wiarę, wiedząc do jak przykrego zdarzenia doszło w niedzielę.

Na torach żużlowych doszło prawdopodobnie do pata. Zawodnicy bojąc się o swoje zdrowie prawdopodobnie nie wyjadą na tory w najbliższych dniach. Kolejnym dowodem na to jest odwołanie środowego test-meczu w Grudziądzu. Początkowo nie mówiono dlaczego do niego nie dojdzie, ale wiemy już, że tu także jedynym powodem tego, że sparingu nie będzie jest bezpieczeństwo. Zawodnicy chcą mieć absolutną pewność, że ewentualna podobna sytuacja torowa, której nigdy nie można wykluczyć nie spowoduje kolejnych dramatów.

Czy zagrożone w związku z tym są Międzynarodowe Indywidualne Mistrzostwa Ekstraligi w Łodzi? Ta duża i ważna impreza ma się odbyć już w najbliższy piątek. Gdyby zawodnicy nadal protestowali doszłoby do wizerunkowej kompromitacji tego sportu w Polsce. W centrali zapewniają, że nad wszystkim panują, a zawodnicy będą mogli się czuć pewnie. Już dzień wcześniej w Łodzi ma się pojawić komisarz toru.

Ten ma dopilnować wszystkich procedur związanych z prawidłowym zamontowaniem band. Zdaniem Głównej Komisji Sportu Żużlowego, to powinno wystarczyć do tego, by w piątek nie doszło do skandalu, a zawodnicy wyjechali na tor, rywalizując w prestiżowym turnieju z udziałem najlepszych zawodników PGE Ekstraligi.

Wiemy jedno. Całkowite zabezpieczenie zawodników jest niemożliwe. Żużlowcy wykonują niebezpieczny sport, w którym kontuzje się zdarzały, zdarzają i zdarzać będą. Chodzi jednak o to, by to ryzyko maksymalnie zminimalizować.

 

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%