Zgodnie z oczekiwaniami dużo emocji przyniosło spotkanie Metalkas 2 Ekstraligi w Krośnie. Na tor Wilków zawitał zespół z Rybnika, a więc jeden z pretendentów do awansu. Gospodarze już z Dimitrim Berge pragnęli zrewanżować się za dość dotkliwą porażkę z pierwszego spotkania.
[ZT]34956[/ZT]
[reklama.super ceny]
Już dwa pierwsze wyścigi pokazały, że nikt tutaj nie będzie odpuszczał. Na otwarcie mieliśmy remisy, choć goście mogli w tych biegach myśleć o czymś innym, ale tracili pozycje. W pierwszym wyścigu wypracowanego miejsce nie utrzymał Grzegorz Walasek, który jak się potem okazało nie potrafił znaleźć sposobu na krośnieński tor.
Jako pierwsi na prowadzenie wyszli przyjezdni za sprawą Kurtza oraz Tungate'a. Trzeci wyścig był niezwykle interesujący, bo tego pierwszego zaciekle gonił bez efektu Bjerre, a drugi musiał się sporo natrudzić, by minąć Świercza. INNPRO ROW poszedł za ciosem. W kolejnym starcie mógł podwyższyć prowadzenie o cztery punkty, ale Trześniewski nie wytrzymał naporu Wojdyły i różnica na korzyść rybniczan wzrosła ostatecznie do 4 punktów. Równie szybko straty gospodarzy zostały zniwelowane, bo Walasek, pomimo że prowadził, został szybko wyprzedzony przez Milika i Bańdura.
[reklama.super ceny]
Taka zażarta walka trwała w najlepsze. Po chwili znów minimalnie prowadzili goście, ale po 10 biegu już o 4 punkty lepsze były Wilki, które w tymże wyścigu wygrały dubletem, a zadziwiająco dobrze pojechał Piotr Świercz, trzymając w szachu przez cały dystans szalejącego na trzecim miejscu Kurtza.
Mecz cały czas trzymał w napięciu i był bardzo elektryczny. Po dłuższej przerwie goście odrobili połowę strat, bo znów miło w ekipie Rekinów zaskoczył Bloedorn. 12 bieg aż palce lizać. Tungate do samej kreski ścigał prowadzącego Milika i ten pościg, po długiej prostej tuż przed metą przyniósł sukces, ratujący biegowy remis zespołowi gości. Po biegu mocno ,,nabuzowany” Świercz, który dojechał trzeci miał wyraźne pretensje do Australijczyka i doszło do wymiany zdań. Junior gospodarzy chyba jednak za mocno się zagrzał, bo oglądając powtórki wyścigu nie było widać żadnego nieprzepisowego działania filigranowego Australijczyka.
[reklama.super ceny]
Wilki utrzymały najmniejsze z możliwych prowadzenie aż do biegów nominowanych, bowiem po wcześniejszej porażce zrehabilitował się Kurtz odpierając znów ataki Kennetha Bjerre. Po 13 wyścigach notowaliśmy wynik 40:38, więc to co najlepsze czekało kibiców na deser. Pewne było tylko to, że bonus zdobędzie zespół ze Śląska, który jednak wciąż mógł myśleć też o pełnej puli.
Wiele mógł wyjaśnić pierwszy z biegów nominowanych. Wyjaśnił, choć nie do końca, bo para Bjerre-Wojdyło ograła 4:2 Tungate'a oraz Bloedorna, sprawiając, że goście mogli marzyć już co najwyżej o ewentualnym remisie. Potrzebna im była jednak w ostatnim biegu podwójna wygrana. Plany te jednak już na starcie popsuł przyjezdnym Berge, który wygrał start i pomknął po trzy punkty. Na dystansie Kurtz stracił jeszcze trzecie miejsce na korzyść Milika, ale na samej kresce je odbił. Ostatni bieg zakończył się podziałem punktów, co dało ostatecznie dwa duże punkty zespołowi z Podkarpacia (47:43). Oby więcej takich spotkań!
[reklama.super ceny]
Cellfast Wilki: Dimitri Berge - 12+1 (1*,3,3,2,3), Patryk Wojdyło - 4+1 (2,-,0,1*,1), Vaclav Milik - 10 (2,3,3,2,0), Jakub Woźnik - NS (-,-,-,-), Kenneth Bjerre - 12 (2,2,3,2,3), Szymon Bańdur - 3+1 (0,0,2*,1,0), Piotr Świercz - 6+2 (3,0,0,2*,1*), Jonas Seifert-Salk - 0 (0)
INNPRO ROW: Jakub Jamróg - 10+1 (3,3,1*,1,2), Rohan Tungate - 9 (1,1,2,3,2),Grzegorz Walasek - 1 (0,1,0,-), Norick Bloedorn - 8 (3,0,2,3,0), Brady Kurtz - 10+1 (3,2,1,3,1*), Paweł Trześniewski - 3 (2,1,0), Maksym Borowiak - 2+2 (1*,1*,0,0), Kacper Tkocz - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz