Wielu wieszczy katastrofę INNPRO ROW Rybnik po zderzeniu się z PGE Ekstraligą. Na Śląsku właśnie ogłoszono skład, który ma za zadanie utrzymać się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zadanie to, patrząc na ogłoszone nazwiska będzie arcytrudne.
[ZT]36110[/ZT]
Arcytrudne, co nie znaczy, że niemożliwe do wykonania. Wydarzyć się musi jednak wiele, by zespół ten rywalizował z innymi jak równy z równym przede wszystkim na domowym torze. Rybniczanom nie można odbierać tych szans, bo przecież nie raz, nie dwa sport przynosił zaskakujące rozstrzygnięcia. Może i Rekiny pójdą w ślady PSŻ Poznań, który w Metalkas 2 Ekstralidze miał zbierać cięgi, a tymczasem zespół zbudowany za skromny budżet okazał się być rewelacją rozgrywek i o mały włos, a nie pojechałby w finale. ROW też nie wydał dużo, bo i też nie mógł proponować tym zawodnikom, których zakontraktował ,,hałdy” kasy.
Prezes Krzysztof Mrozek długo szedł w zaparte i po wywalczeniu niespodziewanego awansu mocno liczył na to, że uda się zatrzymać Bradyego Kurtza. Z Australijczykiem, który odjechał świetny sezon i awansował do Grand Prix na pewno byłoby łatwiej. Cudu jednak nie było. Kurtz od dawna był po słowie we Wrocławiu i z porozumienia z Betard Spartą nie mógł się wycofać. Rybnik musiał budować zespół z zawodników, którzy nie są na topie, ale mogą, bo dlaczego nie, udowodnić swoją wartość postawą na torze.
ROW ma być waleczny. Po awansie celem numer jeden było zatrzymanie Rohana Tungate'a. To Australiczyk zapewnił Rekinom awans zwycięstwem w ostatnim biegu finałowego rewanżu w Bydgoszczy. To swoista nagroda dla zawodnika, który pomimo ogromnego doświadczenia dopiero teraz zasmakuje ścigania w PGE Ekstralidze. Potem sięgnięto po Gleba Czugunowa. Rosjanin, który posiada też polskie obywatelstwo startował już na najwyższym poziomie i miewał tam lepsze i gorsze chwile. Po słabszym sezonie był zmuszony zejść ligę niżej, w której nie zawodził.
W Rybniku wierzą też w odbudowę Maksyma Drabika, dla którego będzie to już ostatni gwizdek, by udowodnić swoją wartość. Jeśli tego nie zrobi, to niechybnie w przyszłym sezonie będzie musiał sobie szukać pracy o klasę niżej. Co ciekawe ROW będzie mógł się też pochwalić tym, że będzie miał w swojej drużynie dwóch indywidualnych mistrzów świata. Najpierw osiągnięto porozumienie z Chrisem Holderem, a na koniec okresu transferowego z Nickim Pedersenem.
Kilka dni temu pisaliśmy o tym, że 3-krotny mistrz globu jest blisko powrotu do PGE Ekstraligi. Tak też się stało, podobnie jak z zatrudnieniem na pozycję U-24 niechcianego już w Grudziądzu – Kacpra Pludrę, który będzie miał też konkurenta na tę pozycję w osobie Jespera Knudsena. Rybniczanie zamierzają postawić też na swoich juniorów. W kadrze do lat 21 znajdują się bowiem Paweł Trześniewski, Kacper Tkocz, Kamil Winkler oraz Paweł Wyczyszczok, ale tutaj możliwe jest, jak mniemamy, jeszcze wzmocnienie.
Dodajmy, że do pracy trenerskiej w Polsce powraca też Piotr Żyto. To właśnie on poprowadzi zespół beniaminka w ekstremalnie trudnym sezonie w PGE Ekstralidze. Cel podstawowy, niemal jak zawsze dla każdego beniaminka, jest jasny – utrzymanie, ale żeby być tego pewnym trzeba wyprzedzić na finiszu przynajmniej dwie drużyny, wszak od przyszłego sezonu powracają baraże. 7 miejsce w PGE Ekstralidze, patrząc na to jak mocna w przyszłym roku będzie Metalkas 2 Ekstraliga niczego nie gwarantuje, bo drugi zespół z niższej klasy rozgrywkowej wcale nie będzie stał na straconej pozycji.
W każdym razie nie grzebiemy Rybniczan, co zrobiło już wielu fachowców i znawców żużla. Wiara w Rybniku jest. Wierzymy, że spotkania z udziałem beniaminka dodadzą kolorytu całym rozgrywkom, które stały się w ostatnich latach mocno hermetyczne.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz