Tego pana zna każdy fan speedwaya. Hans Nielsen, nazwany niegdyś ,,Profesorem z Oxfordu” nie poprowadzi w nowym sezonie zawodników Polonii Piła. Dlaczego? Główny czynnik, który wydaje się, że o tym zadecydował, to kwestie ekonomiczne klubu z grodu Staszica.
[ZT]36237[/ZT]
Pilanie rzutem na taśmę awansowali w minionym sezonie do fazy play-off Krajowej Ligi Żużlowej, ale rozgrywek nie zawojowali. Nie byli zresztą faworytem, więc w Pile taki wynik przyjęto ze spokojem. Rozgrywki nowego sezonu w ostatniej klasie rozgrywkowej zapowiadają się jako najciekawsze od lat. Po pierwsze, że pojedzie tam Wybrzeże Gdańsk, ale także z tego powodu, że swoje ambicje sięgające walki o awans mają też w Gnieźnie, Opolu i właśnie Pile.
W zasadzie każdy klub Krajowej Ligi Żużlowej miał mniejsze, bądź większe problemy finansowe. Nie inaczej było w Pile. Polonia od lipca musiała w dodatku korzystać z obiektu w Bydgoszczy, bo na ich obiekcie trwała modernizacja. Zapewne także ten fakt sprawił, że w kasie klubu najzwyczajniej brakowało pieniędzy, które wpłynęłyby z organizacji domowych spotkań.
Pieniądze determinowały to, kto będzie prowadził zespół z północy Wielkopolski. Polonia postawiła na wersję oszczędnościową i na to stanowisko powołała swojego doświadczonego zawodnika – Norberta Kościucha, posiadającego odpowiednie ,,papiery”. Nielsen, do którego w Pile mają ogromny sentyment, choćby z tego względu, że startował tam w jej najlepszym okresie musiał po rocznej współpracy po prostu ustąpić miejsca. Nielsen pokazał jednak wielką klasę. Nie rozpaczał z tego powodu. Odniósł się do tych zmian z pełnym zrozumieniem.
- Niestety, ale nie będę w tym już uczestniczył. Myślę, że to najlepsze rozwiązanie, aby zaoszczędzić pieniądze dla klubu i wykorzystać przy tym potencjał lokalnych ludzi. Mam nadzieję, że pokierują klubem w dobrym kierunku finansowym, jak i pod względem wyników. Myślę również, że zbudowali fajny skład, opierając się na trzech znanych już tam zawodnikach, przy sześciu Polakach w sumie. Bariera językowa byłaby jednak dla zagranicznego menedżera zbyt duża – napisał na swoim profilu społecznościowym wielki Hans.
Nielsen odniósł się też do zakończonego sezonu. Jak zauważył plan został zrealizowany, pomimo że drużyna musiała sobie radzić w ważnych spotkaniach bez czołowego zawodnika. Duńczyk wraca też do wymuszonej sytuacji, jaką było rozgrywanie ostatnich domowych spotkań na obiekcie w Bydgoszczy.
- Było kilka wyzwań, jak na przykład konieczność rozegrania ostatnich spotkań w Bydgoszczy, kontuzja najlepszego zawodnika, próba nauczenia się przepisów polskiej ligi, bez ich dostępności w języku angielskim, ale też i osiągnęliśmy wynik, którego po sobie oczekiwaliśmy, bo awansowaliśmy do play-offów. Największym problemem były oczywiście te związane z finansami. Nie tylko w Pile, ale dla większości trzech lig. Na szczęście awans Polonii był dobrą robotą dla klubu, który jest już gotowy na sezon 2025 – dodał ,,profesor z Oxfordu”
Polonia, w której doszło do wielu zmian powinna być w nowym sezonie mimo wszystko nie mniej solidna, niż w minionych rozgrywkach, a kto wie czy nie mocniejsza. Norbert Kościuch, który jako jeden z nielicznych zawodników pozostał w klubie na pewno poradzi sobie w podwójnej roli. Do pomocy będzie miał Tomasza Gapińskiego, powracającego na ,,stare śmieci” Powraca tam również Adrian Cyfer. Nie będzie co prawda Adama Ellisa, który wybrał Gniezno, ale będą dwaj rodacy Nielsena: Jonas Seifert-Salk oraz utalentowany Villads Nagel. Z takim składem Pilanie mają szansę powalczyć z każdym w tej lidze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz