Abramczyk Polonia Bydgoszcz rozpoczęła nowy sezon w Metalkas 2 Ekstralidze tak jak chciała. Na torze w Łodzi rządziła od początku do końca, wywożąc z Motoareny komplet punktów.
[ZT]37207[/ZT]
Przed tym spotkaniem faworyt był jeden i to zdecydowany. Bydgoszcz, która kandyduje do awansu miała już na papierze więcej atutów aniżeli drużyna z centralnej Polski. To szybko uwidoczniło się już w rywalizacji na torze. Już w I biegu Woźniak z Łoktajewem nie dali szans Milikowi i Chmielowi, przywożąc dublet. Po remisowym biegu juniorów, w którym błysnął Andrzejewski goście znów posłali mocny cios, kiedy Buczkowski z Łoktajewem porozstawiali po kątach Lyagera i Bartkowiaka.
Miejscowi kibice poderwali się z miejsc po 4 wyścigu. Tu dla odmiany świetnie czujący tor Wojdyło przywiózł podwójne zwycięstwo z Buszkiewiczem, który zdołał powstrzymać Brennana. Na tym etapie meczu, a więc po pierwszej serii goście mieli tylko 4 punkty więcej. Poloniści jednak znów przypuścili szturm. Dwie kolejne wygrane po 5:1 sprawiły, że momentalnie różnica na ich korzyść wzrosła do 12 punktów. Orzeł nie był już w stanie zagrozić jadącym jak po swoje Bydgoszczanom, a kibiców z miejsc poderwała niebezpieczna sytuacja z 10 biegu.
Wtedy na drugim łuku przeszarżował, a właściwie popełnił błąd debiutujący w barwach Orła – Mikkel Andersen. Duńczyk źle postawił nogę na wirażu, po czym stracił kontrolę nad motocyklem. Zawodnik wykonał niebezpieczne salto w powietrzu, po czym wpadł pod motocykl Emila Maroszka. Zawodnik gospodarzy padł jak rażony piorunem. Młody Bydgoszczanin szybko się z kolei pozbierał. Chwila oczekiwania i ulga... Andersen, mimo że chyba na chwilę stracił przytomność, również o własnych siłach wstał, a następnie wsiadł do karetki, gdzie został przebadany. Po chwili dotarł komunikat, że skończyło się w tym przypadku na siniakach i poobijaniu.
W powtórce goście wygrali 4:2 i powiększyli przewagę do 14 ,,oczek”. Emocji w tym meczu już nie było. Jedynie na deser, kiedy już dawno wszystko było rozstrzygnięte Wojdyło z Lyagerem nieoczekiwanie zostawili w tyle Woźniaka i Buczkowskiego.
Całe spotkanie i tak zakończyło się wysokim zwycięstwem jednego z faworytów rozgrywek 55:35. W ekipie gospodarzy na dobrą sprawę dobrze, a nawet nadspodziewanie dobrze wypadł Patryk Wojdyło. Przeciętnie pojechał Robert Chmiel. Słaby był Andreas Lyager, który jak zwykle robił dużo ,,wiatru”, co nie przekładało się w żaden sposób na zdobycze punktowe. Ogromne problemy miał: Mateusz Bartkowiak i Vaclav Milik. Więcej spodziewano się też po młodzieży, poza chwilą przebłysku Buszkiewicza.
Po drugiej stronie nie było słabych punktów. Abramczyk Polonia wysłała już teraz jasny sygnał FOGO Unii Leszno, że jest gotowa z nią na walkę o najwyższe cele.
-To było coś wspaniałego, choć absolutnie nie była to perfekcyjna inauguracja. Na pewno rezerwy są po jednej i drugiej stronie. Pojechaliśmy dobrze, popełniliśmy mniej błędów, ale tak jak mówię, nie był to nasz cały potencjał – powiedział Szymon Woźniak, jeden z liderów Abramczyk Polonii.
H.Skrzydlewska Orzeł Łódź – Abramczyk Polonia Bydgoszcz 35:55
H.Skrzydlewska Orzeł: Vaclav Milik - 4 (1,0,3,0,0), Patryk Wojdyło - 12 (3,3,1,2,0,3), Robert Chmiel - 7 (0,1,2,1,3), Mateusz Bartkowiak - 0 (0,0,-,-), Andreas Lyager - 7+1 (1,1,2,1,2*), Olivier Buszkiewicz - 3+2 (1*,2*,0), Seweryn Orgacki - 2 (2,0,0), Mikkel Andersen - 0 (w)
Abramczyk Polonia: Szymon Woźniak - 12 (3,3,2,3,1), Aleksandr Łoktajew - 9+2 (3,2*,w,3,1*), Kai Huckenbeck - 10+2 (2*,3,1,2*,2), Tom Brennan - 7+1 (1,2*,3,1), Krzysztof Buczkowski - 10+1 (2*,2,3,3,0), Bartosz Nowak - 0 (0,0,-), Kacper Andrzejewski - 6+2 (3,1*,2*), Emil Maroszek - 1 (1)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz