Wydawało się, że po ubiegłotygodniowym spotkaniu w Zielonej Górze, gdzie Stelmet Falubaz po ciężkim boju wygrał z INNPRO ROW Rybnik w rewanżu może być jeszcze ciekawiej. Ten kto wietrzył niespodziankę jednak grubo się przeliczył. Czy gospodarze przygotowaniem toru strzelili sobie w przysłowiowe kolano?
[ZT]37652[/ZT]
Zielonogórzanie pierwsze spotkanie przy W69 wygrali zaledwie różnicą 6 punktów, a zwycięstwo przypieczętowali dopiero w ostatnim biegu tamtego meczu. Rewanż zapowiadał się niezwykle ciekawie, bo patrząc na rezultat poprzedniego spotkania każda opcja wydawała się być możliwa.
INNPRO ROW Rybnik przygotował na domowe spotkanie z zespołem z lubuskiego bardzo twardą nawierzchnię. Okazało się, że bardziej sprzyjała ona gościom, którzy lepiej dostosowali się do warunków torowych. Taki tor po stronie gospodarzy był dobry w zasadzie chyba tylko dla Nickiego Pedersena, który ponoć miał czuwać nad przygotowaniem nawierzchni!...
,,Dziki Nicki” rozpoczął od indywidualnej wygranej w pierwszym wyścigu, pokonując skutecznego Przemysława Pawlickiego, ale potem nie wygrał już ani razu, sprawiając wrażenie, że nie jest wcale tego dnia szybki. W dodatku znów miał jakieś pretensje po biegu. Tym razem do Maksyma Drabika, który miał mu przeszkadzać. Fakt był jednak taki, że to Polak był w tym wyścigu szybszy, choć teą nie tak skuteczny, jak choćby w pierwszym spotkaniu w Zielonej Górze.
Gospodarze ,,męczyli” się na domowym torze. Przyjezdni budowanie przewagi rozpoczęli od podwójnej wygranej w biegu juniorów. Już wtedy było widać, że jak ryba w wodzie czuł się będzie w Rybniku Damian Ratajczak.
-Oj, dzisiaj jestem bardzo szybki. Mój motocykl zbiera się gdziekolwiek bym nie wjechał. Myślę, że ważne jest, by na tym bardzo twardym torze nie robić niepotrzebnych ruchów i jak najmniej kontrować motocykl – mówił w trakcie meczu przed kamerami Damian Ratajczak.;
To głównie dzięki jego jeździe, ale także wspomnianego Pawlickiego drużyna Piotra Protasiewicza uciekała gospodarzom. Biegi potrafili wygrywać też Jarosław Hampel, Rasmus Jensen oraz mniej skuteczny Leon Madsen, który jechał w kratkę. Ta trójka stanowiła jednak silną drugą linię.
Rybniczanie walczyli do 7 biegu, w którym obudził się Holder, wygrywając do pary z Pedersenem z Madsenem i Huryszem. Wówczas różnica na korzyść gości zmalała do 4 punktów. Po chwili jednak mieliśmy 9 punktów różnicy, bo najpierw po upadku wykluczony został Paweł Trześniewski, a w powtórce defekt już na starcie zanotował Rohan Tungate. Falubaz poszedł za ciosem. Dołożył po chwili dwa kolejne zwycięstwa po 4:2 i zbudował sobie 13-punktową przewagę.
Do końca miał już kontrolę nad spotkaniem, nie pozostawiając złudzeń kto w tej parze jest mocniejszy. Ostatecznie wielkich emocji i meczu na ,,styku” nie było. Wygrana gości różnicą 17 punktów ma swoją wymowę. Może nie był to zupełnie jednostronny mecz, ale wyjazdowa wygrana ekipy z lubuskiego była znacząca.
,,Popis” na koniec meczu ponownie dał Nicki Pedersen, który jadąc na czwartej pozycji nie przejechał linii mety, choć od bramy parkingu do linii start-meta w Rybniku jest wyjątkowo blisko. Dodajmy, że wyścig ten zakończył się remisem. W związku z tym trzeci na mecie Jensen został pozbawiony bonusa.
Przed INNPRO ROW ciężka batalia o utrzymanie. Ten mecz pokazał, że nic innego poza play-down w tym sezonie ich nie czeka. Z drugiej strony dobrze dla Rybniczan, że będą dodatkowe mecze, które zadecydują o być, albo nie być zespołu ze Śląska w PGE Ekstralidze. Do tego czasu można jeszcze wiele zmienić i przygotować się do spotkań o wszystko być może w inny sposób, bardziej zaskakujący dla rywali, bo w tym meczu Rybniczanie zaskoczyli, ale chyba samych siebie.
-Nie ukrywam, że lubię gdy jest bardziej pod koło, ale nie będę narzekał. Dostosuję się do każdych warunków. Musimy dalej jechać, walczyć i próbować szukać punktów w kolejnych spotkaniach – mówił po spotkaniu Maksym Drabik, który wreszcie dał się zaprosić przed telewizyjne kamery. Dodajmy, że był spokojny i wyważony, jakby inny już w wypowiedziach zawodnik.
INNPRO ROW: Nicki Pedersen - 9+2 (3,1*,2*,2,1,d), Chris Holder - 7 (1,3,0,2,1), Kacper Pludra - 0 (0,-,0,-), Maksym Drabik - 13+1 (1*,2,2,3,2,3), Rohan Tungate - 5 (2,3,d,0,0), Paweł Trześniewski - 1 (1,0,w), Kacper Tkocz - 1+1 (0,0,1*), Jesper Knudsen – NS
Stelmet Falubaz: Jarosław Hampel - 8+2 (1*,2,3,0,2*), Jonas Knudsen - 1+1 (0,1*,-,-), Przemysław Pawlicki - 13 (2,3,3,3,2), Rasmus Jensen - 8 (3,0,2,2,1), Leon Madsen - 9 (3,1,1,1,3), Damian Ratajczak - 12+1 (3,2*,1,3,3), Oskar Hurysz - 2+1 (2*,0,0), Michał Curzytek - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz