Rok 2003. Lukas Dryml zahacza o bandę podczas rundy Grand Prix w słoweńskim Krsko. Z całą mocą uderza głową o tor. Świat dla niego się zatrzymuje. Z łoża śmierci ratuje go tata. Później już nic nie wygląda tak samo.
Przed tragicznym turniejem w Słowenii młodszy z braci Drymlów znakomicie spisywał się w cyklu Grand Prix. Sezon rozpoczął od dwóch miejsc na podium. W Chorzowie podczas Grand Prix Europy zajął 3. miejsce, a dwa tygodnie później w szwedzkiej Aveście był 2. Przegrał tylko z Ryanem Sullivanem, ale w klasyfikacji generalnej mistrzostw wysunął się prowadzenie.
Następnie przyszły dwa słabsze turnieje, ale Lukas nie wypadł z czołówki. Cały czas w jego głowie realizowały się marzenia o medalu indywidualnych mistrzostw świata. Zawody w Krsko jednak brutalnie je zweryfikowały. Wówczas dmuchane bandy były zamontowane także na prostych. Dryml na jednym z okrążeń napędzał się po szerokiej, by wyprzedzić przeciwnika. Na prostej startowej zabrakło jednak miejsca i tylnym kołem zahaczył o bandę.
Lukas Dryml obchodzi dzisiaj 40. urodziny (fot.x2 Mariusz Cwojda/Magazyn Żużel)
...i jego brat Ales
Czech przeleciał przez kierownicę i całym impetem uderzył głową o tor. Leżał nieprzytomny. Natychmiast podbiegł do niego jego ojciec, który zauważył, że język Lukasa wpadł mu do gardła. Gdyby nie jego pomoc, to jeden z najlepszych wówczas żużlowców na świecie pewnie, by się udusił.
Straszny wypadek z Krsko kompletnie wyhamował karierę Lukasa. Było wiadomo, że w sezonie 2003 już więcej nie wystartuje. Będąc w szczytowej formie, stracił szansę na medal nie tylko w 2003 roku, ale także w najbliższych latach. Uderzenie głową o tor mocno bowiem odbiło się na dyspozycji czeskiego zawodnika po powrocie do rywalizacji. Pokazał to już sezon 2004, kiedy Dryml w żadnym z turniejów nie pokazał się z dobrej strony.
Przypadek Lukasa Drymla pokazuje, jak jeden upadek może zmienić sportowe życie. Czeski żużlowiec miał wszystko, aby sięgać po sukcesy w cyklu Grand Prix. Już w 2002 roku stał na podium w dwóch turniejach tej rangi, a bardzo dobry sezon przypieczętował złotym medalem indywidualnych mistrzostw świata juniorów.
W 2006 roku Lukas przeżył kolejną tragedię. Poważnemu wypadkowi na torze uległ jego starszy brat Ales, który doznał rozległych urazów czaszki. Kilka dni pozostawał w śpiączce i również cudem uszedł z życiem.
Mimo dramatów, które dotykały braci na żużlowych torach, oni wracali. Kochali ten sport. Wielka szkoda, że zarówno Lukasowi, jak i Alesowi nie było dane osiągnąć więcej, bo wprowadzali do światowego żużla sporo kolorytu. 16 kwietnia Lukas obchodzi 40. urodziny. Od siedmiu lat patrzy na czarny sport z perspektywy widza.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz