Rozmowa z Bogusławem Nowakiem - byłym zawodnikiem i trenerem Stali Gorzów. Rozmawia Tomasz Zalewa
Sezon jeszcze się nie zaczął, a niektórzy już budują skład na 2025 rok. Nie boi się pan o Vaculika? Że niektórzy mogą mu namieszać w głowie?
Ale oczywiście, że trzeba się z tym liczyć. I nie chodzi tylko o Vaculika, bo pewnie Woźniaka, czy Thomsena z pocałowaniem ręki chcieliby też mieć i widzieliby w każdym klubie z Ekstraligi. Działacze Stali muszą być czujni, żeby z jednej strony skupić się na sezonie, który za chwilę się zaczyna, a z drugiej strony, żeby nie stracić kogoś z liderów. Na rynku transferowym nie ma aż tylu wartościowych zawodników, dlatego nie mam wątpliwości, że zawodnicy Stali Gorzów będą łakomymi kąskami. Nie wiem jaka będzie filozofia działaczy z Gorzowa, bo możliwe, że już poczynili jakieś ustalenia i wiedzą znacznie więcej niż my teraz. Zobaczymy za chwilę w jakiej formie są liderzy Stali.
A w jakiej formie jest pan?
Czekam niecierpliwie na wiosnę, naprawdę niecierpliwie. Przerażony jestem tą zimą, deszczami i śniegiem. Dla mnie to jest najgorsza i najtrudniejsza pora roku. Są wielkie problemy z wyjściem z domu i z poruszaniem się. Zupełnie co innego kiedy pogoda się poprawi, wtedy można wyjść do ludzi. Ale najgorsze już chyba było i czekam na poprawę pogody i rozpoczęcie sezonu.
Zdrowie pozwoli na pracę z młodzieżą?
Ja jestem pełen chęci i zapału. Przy organizacji i pomocy dla mnie, bo nie ma co ukrywać, że bez tego będzie ciężko, bez problemu jestem w stanie prowadzić zajęcia. Te 3-4 godziny na torze, to nie jest jakiś wielki problem, żeby przyjechać i popracować z tymi młodymi chłopakami.
[ZT]33038[/ZT]
Będzie pan na memoriale Edwarda Jancarza w Sobotę Wielkanocną?
Oczywiście, że tak.
Bo pytanie jest ważne. Kto jest właściwie największą ikoną gorzowskiego żużla? Edward Jancarz, czy Bartosz Zmarzlik? Obaj to oczywiście klasa mistrzowska, ale gdyby pan miał wskazać jednego?
Bardzo trudne pytanie pan mi zadał. Trudne i niewdzięczne, bo obaj żyli i startowali w zupełnie innych czasach i trudno jest porównywać to wszystko i zestawiać ze sobą. Ale gdybym miał wskazać tego jednego? Nie ma co dyskutować, że Bartek pobił wszystkich na głowę. Cztery razy został już indywidualnym mistrzem świata, a może jeszcze poprawić te swoje wyniki, bo dalej prezentuje się wyśmienicie. Nie wiem kto i kiedy będzie w stanie mieć podobne osiągnięcia i wyniki. Na pewno największą ikoną gorzowskiego żużla jest Bartek Zmarzlik.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz