PGE Ekstraliga jest w tym sezonie niezwykle ciekawa. Ktoś by pomyślał, że trwa wielka walka o mistrza. Ale nie o tę walkę jednak chodzi, ale inną, nie mniej ważną: walkę o pozostanie w lidze, w którą uwikłane są aż cztery drużyny.
[ZT]34726[/ZT]
Wszelkiej maści specjaliści już przed sezonem mówili o tym, że jeśli brać na tapetę siłę zespołów na papierze, to o utrzymanie powalczą zespoły z Leszna, Zielonej Góry i Grudziądza. Poniekąd się to, jak widać, sprawdza. Możemy oczywiście gdybać co by było, gdyby taka FOGO Unia Leszno jechała pełnym składem. Pech w postaci kontuzji jest wkalkulowany jednak w ten sport. W klubie z Wielkopolski liczą, że ten pech będzie opuszczał już zespół szerokim łukiem, bo przecież ile można...
Pech Byków i kontuzje liderów były jednak poniekąd szansą dla innych, że wymienimy wiecznego rezerwowego Nazara Parnitskyiego, czy Bena Cooka, który został wyciągnięty gdzieś z głębokiej otchłani żużlowego oceanu. Nos władz klubu z Leszna nie zawiódł. Cook zaopatrzony w dobre silniki śmiga aż miło i między innymi dzięki niemu biało-niebiescy są w grze nie tylko o utrzymanie, ale mogą nawet marzyć o play-off.
Zresztą w tym play-off może pojechać wciąż każdy. Beniaminek z Zielonej Góry prezentuje się co najmniej przyzwoicie. Spójrzmy bowiem na wyniki. Falubaz potrafił powalczyć we Wrocławiu, Toruniu, zdobywając sporo punktów. To równy zespół, który w każdym meczu przekracza 40 ,,oczek” i znów ,,gdyby” wygrał w Toruniu, czy ostatnio w Grudziądzu byłby już w zasadzie niemal pewny utrzymania.
[reklama.kliknij]
Klub z Grudziądza zaprawiony w bojach o ligowy byt też nie musi wcale walczyć tylko o utrzymanie. Mimo kontuzji Jasona Doyle'a tu też trafiono z transferem, a w zasadzie z wypożyczeniem Michaela Jepsena Jensena. Doświadczony Duńczyk już pokazał się z dobrej strony i zasypał dziurę w składzie po Australijczyku. Z mety stał się też obok Fricke'a drugim z liderów. Swoje robi młodzież, a jeśli jazdę ustabilizują: Lidsey, Tarasienko i Pludra, to i tu na koniec może być spełnienie marzeń nie tylko o utrzymaniu, ale i o najlepszej ,,szóstce”.
Niespodziewanie w walkę o ligowy byt uwikłał się po ostatniej dość kompromitującej porażce w Lesznie – KS Apator Toruń. Byk ranny, to Byk zły. Toruń przekonał się o tym na Smoczyku i poległ z kretesem. Może nie sama porażka była jakąś olbrzymią niespodzianką, ale rozmiary i styl już tak. Wśród kibiców w Toruniu wrze, bo wszyscy zastanawiają się jak to możliwe, że ich gwiazdy nie mają sprzętu na ekstraligę... Toruń dołączył więc do grona zespołów walczących o przetrwanie, a tego zapewne nikt nie przewidział. Taki jest czarny sport. Prawda, że piękny?
Nie będziemy teraz wróżyć kto ostatecznie z tej czwórki zajmie na koniec rundy zasadniczej miejsca 5-6, a kto 7 i 8. Liga w obecnym sezonie jest nieprzewidywalna i zaskakująca (oczywiście poza jadącym w innej ,,ponadlidze” Motorem), że na razie wiemy, że nic nie wiemy. Patrząc na układ spotkań pewne jest natomiast to, że walka będzie trwała do ostatniej kolejki rundy zasadniczej.
Pierwsze arcyważne w tej rozgrywce spotkanie 7 lipca w Zielonej Górze. Klasyk: NovyHotel Falubaz – FOGO Unia. Ten mecz jeszcze niczego nie przesądzi w obu obozach, ale na pewno kogoś mocno przybliży nie tylko do utrzymania. Jak tu nie zacierać rąk? Oj będzie się działo.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz