Po spadku do Metalkas 2 Ekstraligi FOGO Unia Leszno bardzo szybko zbudowała skład na nowy sezon. Zrobiła to najszybciej, zatrzymując kluczowych zawodników. Zbudowała mocną kadrę, ale czy taką by przejść rozgrywki drugiego poziomu rozgrywkowego suchą stopą?
[ZT]35755[/ZT]
Powszechnie, także w Lesznie prawdopodobnie przewidywano, że w kończącym się sezonie promocję do PGE Ekstraligi wywalczy Abramczyk Polonia Bydgoszcz, przez co Byki pozbędą się na przyszły rok poważnego rywala. Sport pokazał jednak, że jest nieprzewidywalny. Bydgoszczanie walczyli do ostatniego wyścigu, ale ostatecznie przegrali w finałowym dwumeczu z INNPRO ROW Rybnik. W Bydgoszczy przyjęto ten wynik za dużą porażkę, bo to miał być właśnie ten sezon, kiedy wreszcie strzelą korki od szampanów.
Plan został jednak zburzony przez drużynę ze Śląska, która teraz mierzy się z dużym problemem, jakim jest zbudowanie konkurencyjnego zespołu na miarę utrzymania się w najwyższej klasie rozgrywkowej. Zabetonowany rynek nie ułatwia Rybniczanom zadania. Nie o tym jednak ten artykuł, ale o tym czy leszczynianie, po ostatnich wydarzeniach w Bydgoszczy, związanych z zakontraktowaniem Szymona Woźniaka są dalej faworytem do awansu w przyszłym sezonie.
[reklama.sprawdź ceny]
Nieoczekiwany ruch Abramczyk Polonii, którym Woźniak spadł z nieba na pewno sporo zmienia. Trudno się też dziwić, że zdeterminowani Bydgoszczanie ,,odpuścili” Roberta Chmiela, z którym byli dogadani na rzecz swojego wychowanka. Woźniak co prawda miał mocno przeciętny sezon w ebut.pl Stali Gorzów i dlatego stracił pracę, ale taki zawodnik na Metalkas 2 Ekstraligę, to jednak ,,petarda”. Można odnieść wrażenie, że w przyszłym sezonie rozgrywki na zapleczu ekstraligi będą najmocniejszymi od wielu lat, a może nawet w całej historii.
Byki miały w założeniu przejść suchą stopą przez rozgrywki, bo w Lesznie nie chcą spędzić w Metalkas 2 Ekstralidze więcej niż jednego sezonu. Po ostatnim wzmocnieniu Bydgoszczan poszła nawet ,,fama”, że Byki będą musiały też dokonać korekty w swojej kadrze i wymienić Josha Pickeringa na Chrisa Holdera, który nie dogadał się w Ostrowie Wielkopolskim, żądając pokaźnej podwyżki, pomimo wcześniejszych ustaleń. W Lesznie jednak szybko zdementowano plotkę, która pojawiła się nawet w niektórych portalach.
[reklama.sprawdź ceny]
W klubie z Wielkopolski nie będzie nerwowych, niepotrzebnych ruchów, o czym na swoim profilu społecznościowym napisał Sławomir Kryjom, dyrektor sportowy Unii Leszno. Powiedzmy sobie szczerze, że nawet zakładając taką zmianę w kadrze Byków, to niewiele ona by zmieniła, a kto wie, czy nie osłabiłaby nawet 18-krotnych mistrzów Polski. Holder swoje najlepsze lata ma za sobą. Nie jest już młody, a tym bardziej przebojowy. Owszem, na drugi poziom rozgrywkowy, to mocny zawodnik, ale gdy popatrzmy choćby na półfinał Metalkas 2 Ekstraligi, kiedy jego Arged Malesa jechała właśnie przeciwko Abramczyk Polonii pojawia się cień wątpliwości.
Australijczyk w pierwszym starciu obu drużyn na torze Polonii wywalczył tylko 7 punktów z bonusem, nie wygrywając żadnego wyścigu. W rewanżu był trochę skuteczniejszy, ale wygrał dopiero swój ostatni bieg, kiedy jak to mówią była już ,,musztarda po obiedzie”. Holder na najważniejszym etapie rozgrywek po prostu pojechał przeciętnie i pośrednio przyczynił się do tego, że klub z Ostrowa Wielkopolskiego nie pojechał w finale i co za tym idzie nie awansował do PGE Ekstraligi. W meczach o stawkę Holder nie ,,wsadzi” koła, tam gdzie inni to zrobią.
[reklama.sprawdź ceny]
Pickering jest młodszy, głodny sukcesów i dobrze dosprzętowiony jest w stanie wygrywać najważniejsze biegi. Nerwowy ruch w Lesznie nie był wskazany. Przy Strzeleckiej wytrzymali ciśnienie. Nie ulega jednak wątpliwości, że wspomniana Abramczyk Polonia może solidnie naciskać leszczynian w rozgrywkach. Woźniak, Buczkowski, Huckenbeck, Łoktajew, Brennan, a po drugiej stronie: Kołodziej, Pickering, Zengota, Parnitskyi, Cook. Już zacieramy ręce na pojedynki obu drużyn. Być może jednak w meczach obu zespołów różnicę nie zrobią wymienieni, a młodzież? Zobaczymy. Na pewno więcej doświadczenia posiada ta leszczyńska.
Bylibyśmy niesprawiedliwi, gdybyśmy jednak pominęli inne zespoły drugiego szczebla rozgrywkowego. Mocno łokciami rozpychają się bowiem w Rzeszowie. Nie zrażono się tam 7 miejscem w zakończonych rozgrywkach i patrząc na skład, który tam zbudowano, to jesteśmy przekonani, że będzie zdecydowanie lepiej. Play-off będzie obowiązkiem, a kto wie, czy zespół ten nie napsuje nerwów dwójce faworytów.
[ZT]35831[/ZT]
O ligę niżej zgodzili się zejść: Tai Woffinden i Paweł Przedpełski, którzy zostali potraktowani przez Rzeszowian niczym królowie (czytaj: otrzymali wysokie kontrakty). Solidni: Nowak, Thorssell, no i ten po którym też sobie wiele obiecują, czyli też, jak niesie wieść gminna, równie królewsko potraktowany - Keynan Rew. W odwodzie klub z Podkarpacia ma jeszcze Davida Bellego oraz Jespera Knudsena.
[reklama.sprawdź ceny]
W lidze będą jeszcze dwie inne wielkopolskie, nieobliczalne drużyny, które mogą zaatakować z drugiego rzędu, pomimo że zarówno w Ostrowie Wielkopolskim, jak i Poznaniu doszło do wielu zmian. Szczególnie na swoim torze groźny będzie też zespół z Krosna. Czekamy jeszcze na rozwój wypadków w Łodzi i Tarnowie, choć ich udział w rozgrywkach stoi pod dużym znakiem zapytania. Wciąż jednak na rynku nie brakuje ciekawych nazwisk, które mogą dodać kolorytu rozgrywkom na zapleczu ekstraligi.
Wspomnijmy jeszcze na koniec o jednej, istotnej zmianie. Otóż na finiszu Metalkas 2 Ekstraligi szans na awans nie straci też ten przegrany. Powracają bowiem baraże z siódmym zespołem najwyższego szczebla rozgrywkowego. Tu mamy nieodparte wrażenie, że może dojść do niespodzianki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz