Zamknij

Zagar ma zbawić Tarnów?

09:00, 25.11.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 09:04, 25.11.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Po rocznym niebycie do ścigania w Polsce powraca Matej Zagar. Słoweniec w minionym roku praktycznie nie startował. Żaden z klubów nie zdecydował się na jego angaż. Teraz to się zmienia, bo zatrudniła go właśnie Unia Tarnów.

[ZT]36175[/ZT]

Zagar oferował się polskim klubom w ,,promocji”. Doświadczony były stały uczestnik Grand Prix postanowił bowiem, zachęcając przyszłego pracodawcę, że nie będzie żądał żadnych pieniędzy za podpis. Swój jeden punkt wyliczył jednak na kwotę 6 tysięcy złotych. Ile będzie otrzymywał w Tarnowie, tego nie wiemy. Prawdopodobnie stawka poszła i tak w dół, bo w zespole Jaskółek, które dopiero co wykaraskały się z problemów finansowych liczą i liczyć będą każdą złotówkę.

Pomysł na Zagara jednak nie zrodził się ot tak. Tarnowian zmusiła do tego sytuacja na transferowym rynku. Liczono, że uda się nakłonić do startów Nickiego Pedersena, bądź Andreasa Lyagera. Pierwszy skorzystał z oferty beniaminka PGE Ekstraligi – INNPRO ROW Rybnik. Lyager z kolei wybrał Łódź. Słoweniec dla nikogo nie był pierwszym wyborem, bo tak naprawdę nie wiemy czego się w tej chwili po nim spodziewać. Może okazać się strzałem w dziesiątkę i zdobywać około 10 punktów na mecz, ale może też zawodzić.

Wystarczy sobie przypomnieć jego ostatni sezon w Polsce, kiedy otrzymał szansę w Rybniku, wskakując w miejsce zawodzącego tam Krystiana Pieszczka. Zagar niczym się tam nie wyróżnił, osiągając 25 średnią w rozgrywkach drugiego poziomu rozgrywkowego ze średnią na bieg 1,740 pkt/bieg. W każdym meczu średnio wzbogacał konto zespołu o 7,7 pkt. Taki rezultat odpowiada raczej II linii zespołu.

Nie z takim jednak zamiarem został w tej chwili zakontraktowany w ekipie z Tarnowa. Unia musi liczyć na przebudzenie wygłodniałego Słoweńca. To, że jest zawodniem nietuzinkowym to wszyscy wiedzą. Pytanie tylko czy będący raczej u schyłku kariery Zagar uwolni jeszcze swój potencjał, a nie będzie tylko ,,odcinał kuponów”.

Klub startujący na Mościcach podjął spore ryzyko, ale parafrazując, to kto nie ryzykuje, to na koniec nie pije szampana. Czy Zagar się obroni i pokaże na co go jeszcze stać? Czy w Tarnowie będą żałować tego wyboru? Na te pytania teraz nie odpowiemy. Odpowiedzi znajdziemy po pierwszych spotkaniach. Tarnowianie nie zamknęli sobie przecież jeszcze drogi przed wzmocnieniami. Mogą to zrobić w okienku transferowym już w trakcie sezonu.

Na rynku zawodniczym zostało jeszcze kilka niezłych nazwisk. Bez pracy został choćby Nicolai Klindt, który ratował się kontraktem warszawskim. Bez przynależności klubowej są też: wspomniany Krystian Pieszczek, Wiktor Jasiński, Jonas Jeppesen, czy Wiktor Trofimow jr. Jest jeszcze wiele nieoczywistych nazwisk, które być może wystrzelą z formą w nowym sezonie w ligach zagranicznych. Najpierw jednak w Tarnowie muszą się przekonać czy zrobili dobry interes z kontraktowaniem komandosa ze Słowenii.

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%