Rozmowa z Waldemarem Górskim – prezesem Arged Malesa Ostrów Wielkopolski. Rozmawia Tomasz Zalewa
Nie obawia się pan co dalej ze szkoleniem i uzdolnioną ostrowską młodzieżą? Mariusz Staszewski ten system budował przez lata.
[ZT]36646[/ZT]
Myślę, że system budował klub z Ostrowa, a nie Mariusz. Pieniądze na szkolenie dawał i wykładał przecież klub. Do czego zmierzam? Oczywiście doceniam pracę jaką wykonywał Mariusz, ale gdyby każdy klub dawał tyle pieniędzy na szkolenie to my, to pewnie też byłyby tego efekty. Co roku 1,8 – 2 miliony złotych na szkolenie, tak to u nas wygląda. I głównie dlatego są efekty, bo poważnie to traktujemy. Trzeba też pamiętać o tych ostatnich osiągnięciach. Taki Paweł Sitek to wicemistrz Polski w klasie 250 ccm i to jest już robota i podopieczny Kamila Brzozowskiego. Kamil był cały czas na miejscu, solidnie pracował i trzeba to jasno i uczciwie powiedzieć, że wszyscy nasi najmłodsi zawodnicy, którzy ostatnio zdawali licencję, to jest robota Brzozowskiego nie Staszewskiego i trzeba Kamila za to docenić.
Mariusza Staszewskiego nie próbował pan zatrzymywać?
Nie można czegoś robić na siłę i za wszelką cenę kogoś zmuszać. Taka była decyzja Mariusza Staszewskiego i trzeba to uszanować. Ma teraz nowe wyzwanie i ja życzę mu jak najlepiej. Liczyliśmy się z tym, że wcześniej czy później nasze drogi się rozejdą. Stało się to akurat teraz i trzeba z tym żyć. Mariusz niech próbuje w Częstochowie, my dalej ciężko pracujemy i będziemy próbować osiągnąć jak najlepsze wyniki już bez niego.
Czy awans do czołowej czwórki to jest szczyt możliwości Arged Malesy w tym roku?
Ja myślę, że jak wejdziemy do czwórki to wszystko może się wydarzyć. Nie trzeba chyba daleko szukać przykładów, bo w ostatnich sezonach niemal co roku kto inny był faworytem i kto inny miał awansować, a do Ekstraligi wjechał jednak ktoś inny. Prawda jest taka, że komu wystarczy zdrowia i pieniędzy, to ten zespół będzie w Ekstralidze.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz