Zamknij

Grudziądz górą! Falubaz pokonany różnicą 24 punktów. Po meczu powiedzieli

AJ/mat. prasowe 22:21, 22.07.2025 Aktualizacja: 22:24, 22.07.2025
Skomentuj fot. Zielonogórski Klub Żużlowy/FotoForysiak fot. Zielonogórski Klub Żużlowy/FotoForysiak

Po serii trudnych spotkań żużlowcy Bayersystem GKM Grudziądz w efektownym stylu przełamali złą passę, pokonując na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra aż 57:33. Pewna, wysoka wygrana nie tylko umocniła drużynę w tabeli, ale też przywróciła wiarę w skuteczną walkę o fazę play-off. Spotkanie obfitowało w emocje, a zawodnicy gospodarzy imponowali zespołową jazdą i determinacją.

[ZT]38059[/ZT]

Oto co mediom klubowym po tym spotkaniu powiedzieli trenerzy i zawodnicy obu drużyn:

Robert Kościecha, trener Bayersystem GKM Grudziądz:

Tak wysokiej wygranej chyba ten zespół potrzebował nie tylko jeżeli chodzi o duże punkty, ale dla mentalu. Te małe punkty też dużo znaczą.

Tak, bardzo dużo znaczą, bo to było bardzo ważne, żeby biegi wygrywać, a dzisiaj to pokazaliśmy. A też zespołowe wygrane – to bardzo mnie cieszy. No jeszcze daleka droga do play-offów, ale cieszę się bardzo, bo to był ciężki mecz po takim troszeczkę słabszym naszym okresie, ale myślę, że już wracamy na dobre kierunki.

Co zrobić, żeby Kuba Miśkowiak wrócił do tej dyspozycji z tych dwóch spotkań?

No będziemy wszystko robić, żeby Kubie pomóc. Nie zostawimy go na pewno samego, samemu sobie. Będziemy wszystko robić, żeby Kubie pomóc. Trzeba po prostu porozmawiać i znaleźć... no, żeby wrócił do normalnej dyspozycji.

Michael Jepsen Jensen – też ostatnie dwa mecze wyjazdowe troszeczkę gorsze. Dzisiaj chyba potwierdził, że to był taki kryzys?

Tak. No mieliśmy dwa ciężkie mecze, gdzieś tam się pogubił troszeczkę. W tygodniu rozmawialiśmy ze sobą, pisaliśmy SMS-y. Wierzyłem, że będzie wszystko okej. W piątek cały zespół był tutaj, dobrze podaliśmy i fajnie, że wygraliśmy to spotkanie.

Przed waszym zespołem, dwa zespoły z dołu tabeli. Czy jedziecie po prostu robić swoje, potrenować, potestować z Częstochową? Jakie jest podejście?

Nie ma testowania. Najpierw musimy teraz troszeczkę odpocząć. Długi tydzień. Później mamy mecz w Rybniku, który jest bardzo ważny. Musimy ten mecz tak samo wygrać. Wtedy będziemy mieli dwa tygodnie przerwy na Częstochowę, ale jeden krok zrobiliśmy do play-offów. Mamy te trzy kroki: to będzie Rybnik, później Częstochowa. Więc te 33% mamy zrobione. Teraz czeka nas ciężkie wyjazdowe spotkanie.

Piotr Protasiewicz, trener Stelmet Falubaz Zielona Góra

Jak podsumuje trener to spotkanie? Pierwsza połowa zawodów całkiem niezła. Trzymaliście się. Druga – no to w zasadzie już tylko porażka drużynowo za porażką w każdym kolejnym biegu.

No tak, ale niestety jeśli jedziemy z/z-tkę bez dwóch zawodników, a zawodnicy, którzy są w składzie – gdzieś tam dwóch wypadnie, a nawet trzech z formą, no to trochę na początku gdzieś tam można pokombinować, ale później najnormalniej nie ma kim kończyć tego meczu. Ale ogólnie drużyna grudziądzka była za mocna w tym układzie personalnym. Wygrali zasłużenie, także tutaj nie ma za bardzo dyskusji. Wynik jest jakby odzwierciedleniem tego, co się działo na torze.

Czyli rozumiem, że nawet gdybyście coś pozmieniali, inaczej zakombinowali ze zmianami – w innym momencie puścili Ratajczaka, w innym Hampela – to z pana perspektywy nie miałoby to znaczenia żadnego?

No, Jarek… było trochę tam skakania, szczególnie na tym drugim łuku. Było trochę mniej na pierwszym, ale widać było ewidentnie – wybiło go z rytmu. To nie był jego dzień, jeśli chodzi o tor, warunki. Najnormalniej… także po dwóch wyścigach już wiedziałem, że tam nie bardzo. To nie kwestia sprzętowa, tylko najzwyczajniej – to nie był tor, który by mu dzisiaj odpowiadał, na którym mógłby pokazać chociaż połowę swoich możliwości.

Ciężko mówić o wielkim plusie. Natomiast Rasmus Jensen – ten drugi mecz z rzędu robi panu punkty. Jakieś lekkie zadowolenie, że chociaż to z biegiem czasu przyszła lepsza dyspozycja?

No tak. Pamiętajmy, że mamy jeszcze parę meczów, dalej jesteśmy w grze o to top cztery. Oczywiście, jest to bardzo trudne zadanie, ale później są kolejne spotkania. Chciałbym zdrowych, dobrych zawodników. Czekamy oczywiście na Przemka Pawlickiego. No i tyle.

Przemek Pawlicki – czy trener myśli, że jego wiedza nabyta przez 5 lat pobytu w Grudziądzu mogłaby coś diametralnie zmienić?

No, nie przegraliśmy czterema punktami, tylko dużo, dużo więcej. Także nie do końca też pamiętam, ile punktów na z/z-tkach, ale to… No dobra, Przemek by zrobił więcej – 10, 12 – ale to też pewnie trochę inaczej by działało. Zbyt duża różnica była tutaj w poziomach. Obawiam się, że nawet świetny Przemek mógłby nam dzisiaj nie pomóc w zwycięstwie.

A tak a propos Pawlickiego – właśnie, jego występ ze Spartą – czy jest możliwy? I nie pytam nawet o kwestie zdrowotne, tylko bardziej regulaminowe.

Myślę, że tak. Wiemy, o czym pan mówi. Ale to będziemy precyzować w tym tygodniu.

Leon Madsen, zawodnik Stelmet Falubaz Zielona Góra :

Zrobiliśmy, co mogliśmy, ale dziś nie było to zbyt dobre. Musimy wrócić silniejsi na następne spotkanie i spróbować je wygrać. Tor… no cóż, jest, jaki jest. To i tak nie jest żadna wymówka. Powinniśmy byli pojechać lepiej, ale dziś jako zespół nie byliśmy wystarczająco dobrzy. Brakuje nam też jednego zawodnika w składzie – to na pewno nie ułatwia. Mamy nadzieję, że wróci na mecz z Wrocławiem i uda się go wygrać. A potem musimy trzymać kciuki, że Gorzów będzie miał trudny mecz.

Zostałeś wykluczony… Zgadzasz się z pierwszą i drugą decyzją sędziego?

Tak, to była słuszna decyzja. Ale wiesz, nadal uważam, że… Takie są przepisy i powinienem zostać wykluczony. To uczciwe. Ale po prostu bardzo mi zależało i… no tak, tak to wygląda. Muszę przyjąć karę.

Pierwsza część meczu w twoim wykonaniu była całkiem dobra, ale druga już nie. Dlaczego?

Nie wiem. Trochę straciłem rytm po tym wykluczeniu i trochę też koncentrację. Może byłem już po prostu zmęczony pod koniec spotkania. Jak już mówiłem, tor był dziś naprawdę wymagający. Warunki były trudne, a wcześniej miałem ciężką podróż i trudny dzień w Dyneburgu – dużo wyścigów, podróż przez całą noc, prawie bez snu. To na pewno nie pomaga. Ale dałem z siebie wszystko, a na końcu po prostu zabrakło już paliwa w baku. Byłem kompletnie wypompowany.

Damian Ratajczak, zawodnik Stelmet Falubaz Zielona Góra:

Nie ma co tam gdzieś szukać winowajcy, tylko my jako drużyna byliśmy gorsi, ale też takie mecze się zdarzają. Wiedzieliśmy o co jedziemy, skupiamy się na dalszych meczach, bo jeszcze tam gdzieś wszystko jest w grze, więc trzeba, że tak powiem, spiąć cztery litery i walczyć do końca.

To jeszcze o ten drugi łuk chciałem się zapytać – wydawało nam się, że tam, nie wiem, jak na trampolinie momentami się podskakiwało, tam było bardzo nierówno.

No były takie hopki, tak zwane – jak my to mówimy po żużlowemu – dziury, ale tor był równy dla wszystkich, więc kwestia dobrze wjechania w tamten łuk, gdzieś z gazem, dobrze trzymania motocykla w nodze prawej, w haku – i to było ważne.

Też z tak technicznego punktu widzenia – strasznie się kurzyło, mnóstwo piasku. Jak jechał człowiek z przodu, to pewnie widział wszystko. Czy z tyłu, jak tyle piachu jest – to widać cokolwiek? Bo my momentami mieliśmy wrażenie, że nic nie widać. Z punktu widzenia trybun były momenty, że kurczę, nie było wiadomo, kto tam jak jedzie.

No nie było tragedii. Wiadomo, że tu grudziądzki tor na trasie jest twardy. No to też nie można go za mocno zlać wodą na równaniu, bo będzie lodowisko i w ogóle nie będziesz miał przyczepności – gripa z torem – tylne koło. Więc też nie mogą przesadzić z wodą, bo byśmy się wszyscy ślizgali – to też by było jeszcze bardziej niebezpieczne. Więc z tego też pewnie ta kurzawa. Też dzisiaj temperatura była dosyć duża – mamy lato, więc z tego to też wynikało.

Dużo zmian też dzisiaj, jeśli chodzi o wasz zespół, bo wiadomo – taktyczne z/z-ki, ty też ze zwykłych jechałeś. Czy to też tak było trochę, że nawet nie było za bardzo czasu, żeby pokombinować coś przy tych ustawieniach i pomyśleć, bo w zasadzie bieg za biegiem cały czas?

Staraliśmy się z moim całym teamem, trenerem, osobami, które mi pomagały, żeby wyglądało to jak najlepiej. Wprowadzaliśmy gdzieś te zmiany, które po prostu czułem po danym wyścigu i końcówka była lepsza. Nie narzekam na dużą ilość biegów, bo to też pozwala mi stawać się bardziej doświadczonym zawodnikiem, a co za tym idzie – po prostu więcej się uczę. No bo jechać siedem biegów w jednych zawodach, to czasem nie pojedziesz w dwóch meczach – więc na pewno duża nauka.

Max Fricke, zawodnik Bayersystem GKM Grudziądz

Ogólnie myślę, że to było to, czego potrzebowaliśmy, i pokazaliśmy, co potrafimy na własnym torze. Nadal mieliśmy kilka… no, kilka problemów po drodze. To nie było dla nas idealne, ale są świetną drużyną. No cóż, wciąż mamy dużo pracy do wykonania, żeby awansować do play-offów. Ale dzisiaj, myślę, pokazaliśmy, że możemy być silni na własnym torze, a przed nami jeszcze dwa mecze do końca. Więc będziemy walczyć do samego końca

.W kolejnej rundzie będziecie zmierzyć się z Rybnikiem. Czy to będzie dla was trudny mecz?

Tak, myślę, że tak. Wiesz, Rybnik przez cały sezon jeździł na swoim torze, a my nie byliśmy tam już… No, nie wiem, jak inni chłopacy z drużyny, ale ja nie jeździłem tam od dawna. Więc to będzie trochę nowy tor dla wielu z nas. Ale pojedziemy tam i – tak jak dzisiaj – damy z siebie wszystko, postaramy się jak najlepiej i miejmy nadzieję, że znowu osiągniemy dobry wynik.W play-offach będą Lublin, Toruń, Wrocław. Przegraliście z tymi drużynami w rundzie zasadniczej. Myślisz, że możecie osiągnąć lepsze wyniki w play-offach?Chciałbym w to wierzyć. Myślę, że… różne osoby miały trudności w trakcie sezonu, ale play-offy to jakby nowa rywalizacja. Wszystko zaczyna się od nowa, to druga szansa, by wypaść lepiej. Więc patrzmy na siebie. Podchodzimy do tego wyścig po wyścigu, a w tej chwili skupiamy się na Rybniku.

Vadim Tarasenko, zawodnik Bayersystem GKM Grudziądz

Trochę więcej mocy było podczas tego ostatniego łuku. Zostało mi przyjechać i już widziałem wygraną przed oczami. Ratowałem się za wszelką cenę, żeby dowieźć chociażby dwa, bo wiedziałem, że już przy takich turbulencjach to Madsen mnie wyprzedzi. No ale niestety się nie udało. Banda mnie wciągnęła. Trzymałem gaz do samego końca. No ale czułem pod sobą, jak motor mi umierał i już nie wyprowadził mnie i tak naprawdę się po prostu przyznałem na samym końcu. Grunt, że jestem caly.

W całej tej serii trudnych meczy i porażek, tak wysoka wygrana jak była nam potrzebna – jak przysłowiowa woda.

Odrobiliśmy lekcje. Ja wziąłem inny silnik, nowy, co zakupiłem w tym roku, i odpowiada lepiej na ten tor

No właśnie, ty też dzisiaj w parkingu bardzo dużo tych emocji. Pierwszy bieg – tylko trzeci start. Ty potrzebujesz takiego ładowania się i wtedy od razu się resetujesz. Jak to wygląda z twojej perspektywy psychicznej?

Jeżeli ze strony psychicznej – nie chcę, żeby ktoś odebrał to jakkolwiek źle. Nie chcę nikogo jakby urazić, ale emocje mnie niosą i w żadnym przypadku nie chcę zrobić nikomu krzywdy w ten sposób. Chcę po prostu, żeby to ze mnie zeszło i wtedy posiedzę sobie z 5 minut i wtedy jest okej. Nawet czasami potrzebuję – po nieudanych meczach – proszę bliskich, żeby zostawili mnie samego, bo tego akurat właśnie potrzebuję, bo znam siebie.Przed wami taka seria teoretycznie dwóch słabszych rywali, ale chyba tutaj nie można oglądać się na rywali, tylko robić swoje i dojechać z jak największą ilością punktów te dwa spotkania.

Jaki cel przede wszystkim na ten Rybnik?

Cel przede wszystkim – wszystko wygrać, bo to musimy zrobić i awansować do fazy play-off. To jest naszym celem. Tylko z mojej perspektywy – ja muszę trochę... no może miałem po prostu ciężki dzień i teraz tak mogę się wypowiadać, że uspokoić, ale od samego początku po prostu jakoś nie układało się na moją korzyść i dużo miałem mocy. No ale raczej już wiem, że moje motory są szybkie tu w Grudziądzu i potrafię teraz już atakować i wygrywać starty, no bo naprawiłem w motorach błędy, które mnie hamowały.

Bayersystem GKM Grudziądz – Stelmet Falubaz Zielona Góra 57:33

Bayersystem GKM: Max Fricke - 12+2 (3,2,2*,3,2*), Jaimon Lidsey - 12+2 (3,1*,3,2*,3), Wadim Tarasienko - 8+1 (1,2,u,3,2*), Jakub Miśkowiak - 2 (1,0,1,-), Michael Jepsen Jensen - 15 (3,3,3,3,3), Kacper Łobodziński - 1+1 (1*,0,0), Kevin Małkiewicz - 7+2 (2,2*,2*,1), Jan Przanowski – NS

Stelmet Falubaz: Jarosław Hampel - 1 (0,1,0,-,-,-), Jonas Knudsen - 1 (0,1,0,-,-), Przemysław Pawlicki – ZZ, Rasmus Jensen - 8+1 (2,3,1*,1,1,0,0), Leon Madsen - 12 (2,2,3,3,w,1,1), Damian Ratajczak - 11+2 (3,1*,0,2,2*,2,1), Gracjan Szostak - 0 (0,-,0), Michał Curzytek - 0 (d)

 

(AJ/mat. prasowe)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%