Stal z niepokojem, Włókniarz z problemem

Dopiero co zakończył się ligowy sezon w Polsce, a kibice już się zastanawiają jak będzie wyglądał układ sił w PGE Ekstralidze w sezonie 2026. Czy liga się bardziej wyrówna, czy ktoś będzie odstawał od pozostałej stawki?

[ZT]38730[/ZT]

Patrząc na to co się wydarzyło na rynku transferowym, to już możemy śmiało stwierdzić, że mocne będą dalej te drużyny, które sięgały w tym roku po medale. PRES Grupa Deweloperska Toruń, która zdetronizowała Orlen Oil Motor Lublin pozostanie w składzie niemal bez zmian. Niemal, bo tam doszło, bo musiało dojść do jednej roszady. Jan Kvech skończył wiek uprawniający go do jazdy w roli zawodnika U-24 i opuścił gród Kopernika. Nieoczekiwanie do ekipy Piotra Barona dołączy Norick Bloedorn. Niemiec miał jakieś przebłyski jazdy na zapleczu w barwach ekipy z Poznania, ale generalnie był to sezon przeciętny. To zawodnik, który ma na pewno papiery na jazdę, ale wciąż nie potrafi zrobić zdecydowanego kroku do przodu. Bloedorn zaskoczył na pewno w SoN2, gdzie poprowadził Niemców do sensacyjnego złota właśnie na toruńskiej Motoarenie. Ten turniej prawdopodobnie skłonił Torunian do działania i przekonania młodego Niemca do tego, by w przyszłym sezonie reprezentował barwy mistrzów Polski. W PGE Ekstralidze żużlowiec zza zachodniej granicy jeszcze nie startował i sami jesteśmy ciekawi jak sobie poradzi. Obok Torunia do czołówki nadal będą należeć Orlen Oil Motor Lublin oraz Betard Sparta Wrocław. W Lublinie doszło do sporych zmian. Odchodzą Jack Holder, Dominik Kubera i Wiktor Przyjemski, ale przyjdą Martin Vaculik oraz Kacper Woryna, którzy mogą zastąpić dwójkę seniorów, którzy opuścili Lublin. Ciężko będzie za to zastąpić Przyjemskiego, więc naszym zdaniem teoretycznie oczywiście Koziołki będą nieco słabsze, ale wciąż na medal. Silna od lat jest Betard Sparta i tak pozostanie. Tam zmian większych nie będzie. Wiek juniora skończył co prawda Krawczyk, który wróci na zasadzie wypożyczenia do Ostrowa Wielkopolskiego, ale nie powinno to mieć większego znaczenia dla ogólnej siły zespołu, który stać będzie na walkę o najwyższe cele. Do zmiany dojdzie tam za to na stanowisku menadżera, bo schedę po Dariuszu Śledziu przejmie Piotr Protasiewicz.

Za tą trójką czaić się będą tak jak to było w tych zakończonych rozgrywkach zespoły z Grudziądza oraz Zielonej Góry. Ci pierwsi pozbyli się Miśkowiaka oraz Lidseya, ale pozyskają Maksyma Drabika oraz Bastiana Pedersena. Zmiany na pewno na plus. Podobnie jak w grodzie Bachusa. Tam także dojdzie do wymiany dwóch ogniw. Jarosława Hampela, który zakończył karierę oraz Rasmusa Jensena zastąpią: wspomniany już wyżej Dominik Kubera i Andrzej Lebiediew. Tutaj też widzimy większą jakość, porównując to z zakończonym sezonem.

Wciąż gorąco w Gorzowie, który obronił ligę po barażach, ale Stal nie może spać spokojnie, bo do końca października musi zdążyć z kredytem konsolidacyjnym na kwotę 9 milionów złotych. Jeśli to się nie uda to Stali zabraknie w PGE Ekstralidze. W Gorzowie jednak nie dopuszczają takiej myśli i w zasadzie mają dogadany skład oparty na Thomsenie, młodszym z braci Holderów, Przedpełskim Pollestadzie oraz Paluchu i Bednarze. Walka o play-off temu zespołowi raczej nie grozi, tak jak powracającej po roku przerwy drużynie z Leszna. Byki namówiły do powrotu Piotra Pawlickiego oraz Keynana Rew. Będzie Cook. Zengota, oraz utalentowana młodzież w osobach Parnitskyiego oraz Mani, ale wejście do czwórki byłoby raczej dużą niespodzianką.

Niepokoją się za to w Częstochowie. Lwy obroniły ligę, ale cały zespół praktycznie się rozleciał. Nie ma już Doyle'a, Pawlickiego oraz Woryny. To ta trójka tworzyła trzon zespołu. Ze starego składu został tylko Mads Hansen. Przyjście Lidseya, Tungate'a, Szostaka i powrót Miśkowiaka to trochę mało jak na wymogi mocnej ligi. Na dzisiaj kadra Lwów wygląda najsłabiej. Sytuację mogą jednak wywrócić ewentualne problemy Stali...