Lokomotiv Daugavpils jest jednym z dwóch zagranicznych zespołów (drugim jest Wolfslake), które zaprezentują się w polskiej lidze. Łotysze dobrze znają polski żużel, nasze rozgrywki i być może dlatego też znają swoje miejsce w szeregu. Wiedzą, że z niektórymi drużynami nie mogą równać się pod względem możliwości finansowych. Za to polskie drużyny też mogą im pozazdrościć juniorów.
- Do rozgrywek w tym roku zgłosiliśmy 12 juniorów. Nie ma w polskiej lidze drugiego klubu z tak szerokim zapleczem młodzieżowców. Dlatego wszyscy zazdroszczą nam kadry juniorów - twierdzi Nikołaj Kokin (na zdjęciu), trener Lokomotiv Daugavpils.
Władze klubu z Daugavpils mają nadzieję, że któryś z młodych zawodników zrobi karierę na miarę najlepszych żużlowców na Łotwie. Andrzej Lebiediew, Maksym Bogdanow rozwinęli swoje umiejętności. Lebiediew dostał się do ekstraligi i choć różnie sobie radził w walce o punkty, to dużo się nauczył. Który z młodych zawodników ma szanse pójść w jego ślady?
Czy będą to juniorzy: Davis Kurmis, Oleg Mihailovs, Danił Kolodinski czy może Artiom Trofimow? A może któryś z najmłodszych w kadrze Lokomotiv Daugavpils - Francis Gusts, Aleksiej Pilac, Maris Strielcow. Najmłodsi juniorzy mają po 17 lat i wszystko przed sobą. Wszystkim im śni się żużel na wysokim poziomie. Dlatego trener Kokin chciałby, żeby dostali szanse i często startowali. Problem stanowią przede wszystkim ograniczone możliwości finansowe klubu. Ponadto pracy nie ułatwia kiepska infrastruktura łotewskiego żużla. Na Łotwie są tylko dwa tory żużlowe. Jeden znajduje się w Daugavpils, drugi w Rydze.
Lokomotiv Daugavpils oprócz występów w 1.lidze polskiej zgłosił się do rywalizacji w Lidze bałtyckiej, do której chce przystąpić sześć drużyn.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz