Zawsze znajdzie sposób i ciekawy pomysł. Lubi eksperymentować, żeby się nie nudzić. Często zaskakuje kolegów, sportowych konkurentów, przyjaciół, a nawet rodzinę. Eksperymenty i nowinki dotyczą nie tylko sprzętu żużlowego, motocykla i jego szczegółów.
Janusz Kołodziej przyznaje, że bardzo lubi "dłubać" przy motocyklach i w warsztacie spędza dużo czasu. Ale podejmuje również próby sprawdzania i testowania swojego organizmu. 10 lat temu zasłynął wśród żużlowców z drakońskiej diety. Kibice może pamiętają, jak "Koldi" przed zawodami popijał herbatki. Dietę uzupełniał treningami kondycyjno-sprawnościowymi. Cały czas stara się utrzymać odpowiednia wagę cała. Przy tym stosuje różne metody - dla wielu byłyby dziwne, a może nawet szalone. Na pewno niektóre z nich są niekonwencjonalne.
Janusz Kołodziej stosuje różne metody - dla wielu byłyby dziwne, a może nawet szalone (fot. Magazyn Żużel)
"Koldi" kiedyś zaskoczył kolegów z teamu, gdy przed meczem owinął się folią i zamknął w maksymalnie nagrzanym busie. W ten sposób chciał się wypocić, auto zamieniając w saunę. Tak było kiedyś. Nowy pomysł Kołodzieja nazywa się dres-sauna. Żużlowiec Fogo Unii Leszno tłumaczy na czym polega.
- Stosuję dres saunę na trening przy bieganiu. To zrobiony na wymiar worek, który jest szczelny i podtrzymuje wysoką temperaturę ciała podczas treningu. Kiedy w tym biegam, nie ma przewiewu, pocę się, a woda wylewa się rękawami i butami. Czuję się jak w saunie - mówi Kołodziej, który zdradził swoją tajemnicę skutecznego treningu podczas nagrania wideo dla PGE Ekstraligi.
Kołodziej przyznaje się, że lat przybywa i coraz trudniej z utrzymaniem odpowiedniej wagi ciała. Mimo że, jak twierdzi, nie je dużo. To jednak przemiana materii jest inna, niż u młodzieniaszka.
- Dawniej mogłem mieć niższą wagę, a teraz czuję, że musi być optymalna, aby nie było braków mocy - uśmiecha się wychowanek tarnowskich "Jaskółek", aktualnie jeżdżący w barwach Fogo Unii Leszno.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz