W Lesznie to już tradycja, że na koniec sezonu żużlowego, kręcą kółka byli zawodnicy, szkoleniowcy, mechanicy. Nie inaczej było również na jednym z ostatnich tegorocznych treningów. W żużlowe kevlary wbili się Roman Jankowski, Mariusz Szmanda, Oskar Wolsztyński. Zabawa była przednia!
Roman Jankowski bez problemów ubrał żużlowy kombinezon, w którym ścigał się na żużlu prawie trzy dekady temu. Błysk w oku, radość z jazdy i przede wszystkim nienaganna technika jazdy. Mistrz! Jego podopieczni ze szkółki z podziwem oglądali w akcji swojego trenera. Jankowski co roku na zakończenie sezonu odpala żużlówkę i lubi sobie pojeździć na "Smoku". Jak sam mówi, mimo upływającego czasu, wciąż kocha jazdę na żużlu.
Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:
[WIDEO]630[/WIDEO]
Dla starszych kibiców, widok "Jankesa" na wirażu w pełnej krasie, to okazja do wspomnień, wzruszeń i tradycji. 65-latek z łatwością pokonywał wiraże, chociaż już nie tak płynnie, jak lata temu. Na treningu jeździli również m. in. Mariusz "Marian" Szmanda, Oskar Wolsztyński, Łukasz Jankowski. Cała trójka w przeszłości ścigała się na żużlu, teraz są mechanikami. Na zrobienie kilku kółek odważył się także Michał Turyński, trener przygotowania fizycznego i kondycyjnego w leszczyńskiej Unii.
[FOTORELACJA]124[/FOTORELACJA]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz