- Potrzebuję regularnych startów, ścigania na wysokim poziomie. Nienawidzę siedzenia i czekania, przerwy bardzo źle wpływają na mnie i na moje wyniki sportowe - twierdzi mistrz świata z 2017 roku, Jason Doyle.
Australijczyk ma plan, jak przygotować się do nowego sezonu w Europie, by zadowoleni byli wszyscy - jego pracodawcy i on sam.
[ZT]29568[/ZT]
- Wracam do ojczyzny i wystartuję w mistrzostwach Oceanii i kilku imprezach towarzyskich. Jak tylko znajdę okazję, to planuję treningi indywidualne na torze i poza nim. Zadbam o kondycję. Cieszę się, że w przyszłym roku jest bogaty kalendarz startów. Im częściej startuję, tym lepiej jestem przygotowany, zmobilizowany. To na mnie dobrze działa - tłumaczy Doyle.
Mistrz świata z 2017 roku właśnie podpisał kontrakt z drużyną Ipswich. A w zasadzie to przedłużył współpracę.
Przy okazji wizyty w Ipswich, Doyle przypomniał sobie jedną sytuację, która mu się przytrafiła.
- Miałem zabawne spotkanie, gdy po raz pierwszy podpisałem kontrakt w Ipswich. W dniu prasowym i treningowym usłyszałem od osoby spoza władz klubu, który powiedział mi: "Witaj w Ipswich! Tak naprawdę nie chcieliśmy cię jako numer jeden. Chcieliśmy Chrisa Holdera, ale mam nadzieję, że sobie poradzisz. Więc rób swoje" - wspomina z uśmiechem Jason Doyle.
Użytkowniku, pamiętaj, że w Internecie nie jesteś anonimowy. Ponosisz odpowiedzialność za treści zamieszczane na portalu magazynzuzel.pl. Dodanie opinii jest równoznaczne z akceptacją Regulaminu portalu. Jeśli zauważyłeś, że któraś opinia łamie prawo lub dobry obyczaj - powiadom nas [email protected] lub użyj przycisku Zgłoś komentarz
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz