Nowy zawodnik Ostrovii Ostrów Wielkopolski zdradził nam, że lubi polatać. I nie chodzi o "latanie" busem ze stadionu na stadion, tylko latanie w przestworzach.
- Mój znajomy Maciej Musielak jest pilotem i dużo lata nad Lesznem - mówi "Magazynowi Żużel" Tobiasz Musielak. - Moim marzeniem zawsze było zdobyć uprawnienia do latania motolotnią.
Okazuje się, że popularny "Toffek" miał pod nosem lądowisko dla motolotni i tam złapał przysłowiowego bakcyla do latania. Był chłopcem, gdy rodzinnym Popowie Wonieskim, prosił o możliwość lotu. Przyznaje, że latanie zawsze go fascynowało.
- Załatwiałem piątkę benzyny i prosiłem pana Stefana i pana Tadeusza. Który z nich przyjął benzynę, ten zabierał mnie i lataliśmy nad okolicą - wspomina żużlowiec.
Musielak chciałby kiedyś zdobyć uprawnienia do prowadzenia samolotów ultralekkich. na razie jednak obowiązków mu nie brakuje (żużel, konie, itd) wiec siłą rzeczy, latanie musi odłożyć na później. Ale z latania nie rezygnuje. Co innego, że startując w lidze angielskiej, regularnie lata do Londynu. To jednak inny rodzaj lotu - jako pasażer. Żużlowca zdecydowanie bardziej kręci latanie samodzielne, gdy w powietrzu może decydować prawie o wszystkim.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz