Zamknij

Piotr Pawlicki się zarzeka, że w tych dwóch transferach nie maczał palców

13:34, 20.02.2023 Aktualizacja: 13:35, 20.02.2023
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

- Jajko nie może być mądrzejsze od kury - śmieje się Piotr Pawlicki, żużlowiec Unii Leszno w latach 1982-1992, którego dwóch synów ściga się na żużlu i mogliby częściej skorzystać z podpowiedzi taty. Z tym jednak bywa różnie.

[ZT]29885[/ZT]

Piotr Pawlicki dzisiaj jest na sportowej emeryturze. Jego karierę żużlową przerwał wypadek i uraz kręgosłupa. Pawlicki mimo tego co przeszedł na żużlu - kontuzji, długiej rehabilitacji, walki by wstać z wózka inwalidzkiego, nigdy nie bronił synom startów na żużlu. Na początku kariery bardzo ich wspierał. Teraz już coraz rzadziej pojawia się w parku maszyn.

Pawlicki ostatnio na łamach "Tygodnika Żużlowego" skomentował transfery - Przemka do Falubazu Zielona Góra, Piotra do Betard Sparty Wrocław.

- Nie maczałem palców w transferach - zaznacza od razu Piotr Pawlicki. - Są dorośli, wiedzą co robią. Może im to wyjdzie na dobre. Przemek niech spróbuje nowego wyzwania i idzie do 1. Ligi się objeździć. Jak w zespole nie ma atmosfery, to nie da się wiele wycisnąć. Czasami trzeba wykonać krok w tył, żeby pójść dwa do przodu - uważa Pawlicki senior.

Piotr Pawlicki senior z synem Przemysławem

Przemysław Pawlicki ostatnich pięć sezonów spędził w GKM Grudziądz. Był kapitanem zespołu i wydawało się, że zostanie na Hallera. Żużlowiec zdecydował jednak na zmianę otoczenia. jego młodszy brat Piotr także zdecydował się na przeprowadzkę - z Unii Leszno do Betard Sparty Wrocław. Wychowanek leszczyńskich Byków i były kapitan zespołu już od jakiegoś czasu mieszka we Wrocławiu i dojeżdżał na treningi w Lesznie.

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

- Są sprawy, które Piotrek zmieni i będzie dobrze. Ostatni sezon nie nie był specjalnie udany. Niech słucha taty (śmiech), bo jajko nie może być mądrzejsze od kury. Trzeba przekonać się na własnej skórze, dostać parę kopniaków w dupę i wtedy jest najlepsza lekcja - twierdzi tata Pawlicki.

Pawlicki senior teraz już rzadko zagląda na leszczyński stadion. W poprzednim sezonie chyba tylko raz zawitała na "Smoka" i to jak zaznacza, na wyraźną prośbę syna Piotra. Pomagał mu na treningu dopasować nowe silniki od Petera Johnsa.

- Wiedzą, że zawsze mogą na mnie liczyć. Wiem na co mnie stać i wiem, co muszą poprawić, żeby było lepiej. Nie będę się jednak pakował na siłę i zmieniał ich planów - sugeruje tata Pawlicki i daje do zrozumienia, że ostatnio jego telefon milczy, synowie nie dzwonią po pomoc i rady.

 

(Artur Bielecki)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%