Obejrzałem wywiad red. Marcina Musiała z Maksymem Drabikiem i zacząłem zastanawiać się. Wcale nie chodzi o język, jakim posługuje się żużlowiec, choć na pewno jest inny niż na co dzień słyszymy w wywiadach z żużlowcami. Ale nie w tym rzecz - każdy jest innym człowiekiem i ma prawo do wyrażania własnego zdania i ubierania myśli w słowa. Mnie zastanawia coś innego.
[ZT]29947[/ZT]
Nie posądzam młodego Drabika, że "on tylko stwarza pozory", bo takie opinie o nim przeczytałem w Internecie. Mnie to nie interesuje, niech będzie oryginalny, niech swoimi wypowiedziami, ubiorem, czy zachowaniem ubarwi czarny sport. Bardziej od kwestii wypowiadania się, elokwencji, itp. zastanawia jak potoczy się kariera Drabika w nowym otoczeniu. Co prawda, chłopak pochodzi z Częstochowy, ale we Włókniarzu jeszcze nie startował. Kibice w mieście pod Jasną Górą wciąż bardziej cenią jego tatę, czyli Sławomira Drabika.
Maksym będzie oceniany i rozliczany z wyniku na kilku płaszczyznach. Jako nowy zawodnik i jako syn legendy miejscowego klubu, z którym jednak nie utrzymuje kontaktów. Ciekawe jak młody Drabik ze swoją osobowością wkomponuje się do drużyny. Coś mi się wydaje, że z tym może mieć największy problem. Już podczas startów w Motorze Lublin pojawiały się niedomówienia i małe iskrzenie.
[ZT]29946[/ZT]
Moim zdaniem przysposobienie Drabika do życia w lwim stadzie będzie najtrudniejszym zadaniem. Nie wiem, czy wszyscy jego koledzy z drużyny zrozumieją przekaz, jeśli "Torres" nie zacznie nadawać na częstochowskich falach. To będzie naprawdę ciekawy sezon.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz