Rozmowa z Dariuszem Pućką – prezesem PKS Polonia Piła. Rozmawia Tomasz Zalewa
Strasznie trudno o jakieś konkrety dotyczące Polonii Piła.
[ZT]29957[/ZT]
Nie wiem, czy trudno, ale najważniejsze, że w końcu są. Otrzymaliśmy licencję i zrobimy wszystko, żeby Polonia Piła wystartowała w II lidze. Myślę, że wszystko jest na dobrej drodze.
O skład nawet nie pytam, bo pewnie sam pan nie wie, jaki będzie. Waldemar Cisoń pozostaje trenerem? Niedawno mówił, że nie ma pojęcia.
Powiem tak. Nie widzę innej możliwości niż to, żeby pan Waldemar zostaje naszym trenerem w nadchodzącym sezonie. Jestem przekonany, że nic się nie zmieni i dalej będzie prowadził zespół.
Może pan zapewnić, że Polonia Piła wystartuje w lidze?
Nigdy nie można niczego przesądzać. Nigdy. W życiu pewne są tylko dwie rzeczy: podatki i śmierć. Ale zapewniam kibiców, ekspertów i sponsorów, że robimy wszystko, żeby Piła nie zniknęła z mapy polskich ośrodków żużlowych. Zrobimy wszystko, żeby wystartować i mam nadzieję, że już wkrótce spotkamy się z kibicami, żeby oficjalnie to potwierdzić i poinformować w jakim miejscu jesteśmy. Gdybym nie wierzył, że ta misja się powiedzie, na pewno bym się tego nie podjął. Stadion będzie odbudowany, a wręcz przebudowany całkowicie. I to jest jedna z najważniejszych informacji. Teraz to samo musimy zrobić z klubem.
Cały czas szukamy partnerów biznesowych i są już efekty. Polonia Piła to jest jedna z wizytówek tego miasta i ma wielu oddanych kibiców. To jest bardzo dobre miejsce do pokazania siebie i swoich biznesów. Każdy może coś zrobić dla tego środowiska lokalnego, które jest wygłodniałe żużla i czekało na ligowe zmagania od kilku sezonów. Nie możemy tych ludzi zostawić.
[ZT]29956[/ZT]
Tylko ludzi najbardziej przyciągają wyniki. Polonia Piła szuka w ogóle wzmocnień, czy nie ma na to pieniędzy?
Zmiany w składzie są możliwe. Mamy rozeznanie, kto z zawodników i na jakich warunkach jest dostępny. Wiele zależy od woli zawodników, bo patrzymy na to przez pryzmat naszego składu.
To patrząc realnie, potrzebne są jednak spore wzmocnienia …
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz