Rozmowa z Dominikiem Tymanem - wychowankiem ROW-u Rybnik. Rozmawia Tomasz Zalewa
Ledwo zostałeś zawodnikiem Motoru Lublin, a już cię nie ma w kadrze. Co się dzieje?
[ZT]29973[/ZT]
Prezes ROW Rybnik zażyczył sobie takich pieniędzy za rzekome wyszkolenie mnie, że to jest jakieś chore. Chciał od Motoru Lublin 360 tysięcy złotych! Nawet mi nie przeszło przez myśl, że ten człowiek zrobi coś takiego. Wszystko swoje miałem w Rybniku, ten człowiek nie pomógł mi w niczym. Miałem swój kask, buty i cały osprzęt. Jedyne co mi dawał, to pojeździć na starych, rozsypujących się silnikach i na starych ramach. A w kontrakcie miałem zapis, że dostanę dwa nowe motory na sezon.
Czyli Motor Lublin miałby zapłacić 360 tysięcy złotych, żebyś mógł jeździć w zespole U-24?
Tym się zajmują moi prawnicy. Myślę, że Mrozek będzie miał o czym myśleć, a Ostafiński wypisujący te swoje bzdury w internecie, będzie miał co prostować. Oni obaj jadą na tym samym wózku i jeden drugiemu sprzedaje te swoje hity, a drugi wypisuje, żeby była klikalność.
I co będzie dalej? Bo za chwilę rozpoczęcie sezonu.
Wolę to zostawić dla siebie, ale na pewno nie siedzę i nie czekam z założonymi rękami. Na razie to przemilczę. Ale spokojna głowa. Jestem dobrej myśli, że na tor wrócę. A prezesowi Mrozkowi chcę podziękować za troskę i pamięć. Podobnie Ostafińskiemu, który zrobi wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę i na te swoje „hity” i sensacyjne ustalenia wypisywane w internecie. Ludzie się już na tym poznali i przejechali. Wypisuje, że to dzięki jego ustaleniom usunięto mnie z Lublina. Ja wiem skąd i od kogo dostał te informacje.
[ZT]29969[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz