Kibice Cellfast Wilków Krosno zorganizowali zbiórkę pieniędzy, by zapłacić karę, jaką na Jasona Doyle'a nałożyła PGE Ekstraliga. Australijczyk ma zapłacić 8 tysięcy złotych za pokazanie kibicom w Lesznie środkowego palca.
[ZT]30067[/ZT]
Część środowiska jest oburzona, że kibice pomagają żużlowcowi za jego chuligański wybryk. Część kibiców jednak trzyma stronę zawodnika, twierdząc, że został sprowokowany i kara jest krzywdząca. Kibice w Krośnie organizując zbiórkę pieniędzy mają na celu "wspieranie drużyny".
"Uff. Ta zbiórka to delikatnie pisząc skandaliczna inicjatywa. Dla mnie to przy obecnych zarobkach śmieszna kara. Zbierać pieniądze za fatalne zachowanie nie ma nic wspólnego ze wspieraniem drużyny" - zabrał głos w tej sprawie pochodzący z Krosna red. Marcin Majewski, do niedawna szef redakcji żużlowej w TV Canal+.
Okazuje się, że także stowarzyszenie kibiców "Wataha" odcina się nie tylko od pomysłu, ale jednocześnie od całego przedsięwzięcia, czyli organizacji zbiórki pieniędzy. „Wataha” wydała specjalne oświadczenie.
Naszym zdaniem, słusznie! Doyle jest dorosłym człowiekiem, powinien odpowiadać za swoje czyny i sam płacić za swoje rachunki.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz