- Szacun dla Janusza Kołodzieja. Dziękujemy - przekazał prezes Fogo Unii Leszno, Piotr Rusiecki po wygranej z For Nature Salutions Apatorem Toruń 49:41. I nie chodzi tylko o dobry wynik kapitana drużyny. "Koldi" zrobił cos więcej!
[ZT]30107[/ZT]
Fogo Unia Leszno wygrała z toruńskimi "Aniołami". Zwycięstwo ucieszyło leszczyńskich kibiców, ale jeszcze bardziej zadowolił udany debiut Nazara Parnickiego. Młody Ukrainiec wskoczył do składu "Byków" w miejsce kontuzjowanego Chrisa Holdera. Przez ostatnie dni w Lesznie trwała dyskusja, kto ma zastąpić Australijczyka. Do trenera Piotra Barona dzwonili zawodnicy, sami się zgłaszają, którzy pozostają bez pracy w polskiej lidze (m. in. Mateusz Szczepaniak, Paweł Miesiąc), a na trening do Leszna przyjechał Adrian Miedziński. Jak się okazało, temat "Miedziaka" w Unii, upadł jako pierwszy. Zawodnikowi po kontuzji brakuje objeżdżenia i dodatkowo, występuje zagrożenie zdrowotne i konsekwencje w przypadku kolejnego wypadku.
"Byki" postawiły na Parnickiego. Pierwszy start mu nie wyszedł, ale w dwóch następnych swoich biegach przywiózł do mety "trójki". Cichym bohaterem sukcesu debiutanta okazał się Janusz Kołodziej. Kapitan zespołu udostępnił Parnickiemu silnik, pomagał mu przed meczem dostroić sprzęt i w trakcie zawodów doradzał i podpowiadał. W boksie Parnickiego pracowali mechanicy Chrisa Holdera. Unia dobrze to wymyśliła i zorganizowała. Parnicki mógł zaprezentować na torze swoje umiejętności, odwagę i przebojowość. Chłopak zaliczył bardzo udany debiut. W leszczyńskim klubie są przekonani, że Parnicki to duży talent - do tego skromny i bardzo pracowity.
[ZT]30106[/ZT]
Czy z tej mąki będzie chleb? Mamy taką nadzieję.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz