Jeszcze na chwilę wracamy do piątku, do turnieju Speedway Grand Prix 2 w Gorzowie. Dlaczego? A bo tak ciepło zrobiło się nam na sercu.
[ZT]30424[/ZT]
Bohaterem piątkowego wieczoru był Mateusz Cierniak. Nie tylko zwyciężył, ale jeszcze pobił rekord toru z wąsami, który na gorzowskim torze miał ponad 11 lat. Polak w 2.rundzie IMŚJ potwierdził, że wjeżdżając na ostatnią prostą tegorocznej rywalizacji, będzie głównym faworytem do zdobycia drugi raz z rzędu złotego medalu.
Ciąg dalszy tekstu pod wywiadem video. Mateusz Cierniak: Zawsze jest się z kim ścigać:
Mateusz w finale wyprzedził na dystansie najpierw Keynana Rewa i na ostatnim okrążeniu Emia Breua. Polak jeździł bezbłędnie, gdy duża część stawki zawodników, miała ogromne kłopoty z pokonywaniem dystansu. Młody człowiek po takim sukcesie mógł się poczuć jak młody bóg.
To był długi dzień. Pierwszy raz w życiu zdobyłem 21 punktów, były to dla mnie bezbłędne zawody. Jestem bardzo zadowolony, bo ten tor na początku nie wyglądał tak, jak w późniejszej fazie zawodów. Spodziewałem się, że dobrze mi pójdzie, ale nie było łatwo i mocno musiałem walczyć o każdy punkt – cieszył się przed kamerami. Ale jednocześnie zwycięzca turnieju nie zapomniał, że w parku maszyn towarzyszy mu tata, były żużlowiec - Mirosław Cierniak. To jemu dziękował po zawodach. Okazja była podwójna, zwycięstwo i "Dzień Ojca".
-Dziękuję wszystkim, którzy mi dziś pomagali. Tato, dziękuję! Dziś jest twój dzień, więc wszystkiego najlepszego z okazji Dnia Ojca. W drodze do domu będziemy świętować – zakończył wieczór na Jancarzu lider klasyfikacji SGP 2 (po dwóch turniejach), który posiada 10 punktów przewagi nad grupa pościgową, której przewodzą Keynan Rew i Bartłomiej Kowalski.
[ZT]30440[/ZT]
Taka sztafeta pokoleń w sporcie jest zawsze wzruszająca. Tym bardziej, gdy dziecko przebija osiągnięcia taty i jednocześnie docenia, to co tata dla niego zrobił. Domyślamy się jak dumny musi być z syna pan Mirosław. Gratulujemy!
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz