Leszczyńskie "Byki" po wygranej z ZOOleszcz GKM Grudziądz złapały tlen i teraz odważniej spogladają w przyszłość. Właściciele klubu wiedząc, że drużyna jest krok od utrzymania się w ekstralidze, mogą zacząć działać bardziej zdecydowanie.
[ZT]30598[/ZT]
Do startów na zapleczu Unia posiłków nie potrzebuje. Wystarczyłoby utrzymać dotychczasowe zestawienie zespołu. Z tym jednak byłby kłopot, ponieważ Janusz Kołodziej i nie tylko on, nie są zainteresowani występami w niższej klasie rozgrywkowej. Po wygranej z Grudziądzem sytuacja Unii znacząco się poprawiła. Biało-niebiescy mogą zacząć transferową ofensywę.
W Lesznie szukają zawodnika, którego - jak to mówią - zabrakło w tym roku. Takiego jak Jason Doyle, który zdobyłby 10-11 punktów w każdym meczu. "Doyley" jak wiadomo, zmienił swoje plany w ostatniej chwili, przenosząc się do Krosno. Żeby było ciekawiej, to właśnie Doyle w październiku namówił Chrisa Holdera do transferu i jego rodak chętnie dołączył do byczego stada. Po czym inicjator przeprowadzki Holdera, spakował się i z Leszna wyjechał.
Teraz Doyle może mieć kłopoty w pracy, gdy okaże się, że Cellfast Wilki Krosno mogą ponownie trafić do 1.ligi. Co prawda, Australijczyk w ekstralidze pracę na pewno znajdzie. Chce go przecież zielonogórski Falubaz, chce go również toruński Apator i grudziądzki GKM.
Doyle nie jest pierwszym wyborem Unii, ale wiele zależeć będzie od sytuacji na rynku transferowym. W Lesznie chcieliby powrotu, któregoś ze swoich zawodników, którzy odeszli wcześniej. W grę wchodzi Piotr Pawlicki oraz dwóch raczej chyba niedostępnych pod kątem transferów: Emil Sajfutdinow (zostanie w Apatorze) lub Dominik Kubera.
[ZT]30594[/ZT]
W przypadku tego drugiego chyba nie ma takiej siły, która wyrwałaby "Domina" z Lublina. Łatwiej niż Kuberę można wyrwać z Motoru np. Jacka Holdera. Gdyby tak jeszcze włączył się w negocjacje Chris Holder.
Leszczynianie myślą o jednym solidnym wzmocnieniu. Prace trwają, ciekawe co z nich wyniknie?
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz