Fredrik Lindgren mógł zostać bohaterem sobotniej rundy Speedway Grand Prix w szwedzkiej Malilli, gdyby nie wypadek w finałowym biegu. Reprezentanta "Trzech Koron" poniosło i na drugim łuku wjechał z impetem w prowadzącego Martina Vaculika. Sędzia wykluczył Szweda i tym samym "Freedie" stracił szansę na zajęcie miejsca na podium. Co więcej, żużlowiec z upływem czasu zaczął odczuwać coraz większy ból.
[ZT]30635[/ZT]
Fredrik Lindgren w Malilli był rozpędzony po zwycięstwo i wydawało się, że dopnie swego. Gdyby nie wypadek w finale.
"Fredka" wygrał rundę zasadniczą Grand Prix w Malilli i wygrał również bieg półfinałowy. W finale zaliczył wypadek i skończył udział w turnieju.
Bardziej niepokojące informacje przekazał Morgan Andersson, menadżer reprezentacji Szwecji.
- Lindgren pojechał do szpitala, gdyż poczuł się gorzej. Zawodnik ma mały problem z szyją, bo uderzył głową w tor. Złamał kręgosłup w 2017 roku, więc oczywiście musi przejść wszystkie badania, by upewnić się że wszystko jest w porządku. Czuje zawroty głowy, ale tak właśnie się dzieje, gdy lądujesz na głowie i rozbijasz kask – przekazał Morgan Andersson dziennikarzom portalu vt.se
[ZT]30628[/ZT]
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz