Andrzej Lebiediew nadal w PGE Ekstralidze? To bardzo prawdopodobne. Łotysz zawsze marzył o jeździe w najmocniejszej lidze świata. Spełnił ostatnio swoje marzenie, ale jego Cellfast Wilki Krosno żegnają się z elitą. Nie oznacza to jednak, że sympatyczny zawodnik będzie się ścigał na zapleczu ekstraligi.
[ZT]30737[/ZT]
Zawodnik dostał zapytania z kilku klubów, także z PGE Ekstraligi, co zresztą sam potwierdza. Dość mocno zainteresowana pozyskaniem Lebiediewa jest ekipa z Grudziądza, gdzie zanosi się na zmiany.
-Jakieś tam rozmowy były i to potwierdzam. Z Grudziądzem również był taki kontakt. Póki co nie mam jednak żadnych ustaleń, czy porozumień – wyznał Lebiediew.
Grudziądzka opcja jest w tym przypadku najbardziej prawdopodobna. W tym klubie zastąpiłby Fredrika Jakobsena, który mocno rozczarowuje i prawdopodobnie będzie musiał zejść ligę niżej.
[ZT]30731[/ZT]
Co ciekawe Lebiediew może nadal startować z Jasonem Doylem. Australijczyk też reprezentował i reprezentuje, póki co, Wilki, ale były mistrz świata nie pozostanie na Podkarpaciu, bo uważa, że jego miejsce jest w najmocniejszej lidze świata. Reprezentanta Australii łączy się też z zespołem ''Gołębi”.
W tym przypadku miałby zastąpić Nickiego Pedersena, którego powoli w Grudziądzu zaczynają mieć dość. Duńczyk jest bowiem gwarantem punktów na własnym torze. Na wyjazdach, gdzie nawierzchnia jest z reguły inna, jest po prostu słabo. Jeśli GKM chce wreszcie w przyszłym roku bić się o play-off, to musi wykonać odważny ruch.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz