Lepiej późno niż wcale - można powiedzieć w przypadku Antonio Lindbaecka. Szwed zdecydował się na zmiany i to duże zmiany w sprzęcie. I zaczynają pojawiać się efekty. - Moja jazda w Drużynowym Pucharze Świata wyglądała lepiej, niż w lidze - twierdzi stranieri pierwszoligowego InvestHouse PSŻ Poznań.
[ZT]30784[/ZT]
- Mój sprzęt tego dnia spisywał się naprawdę dobrze. Już dawno nie miałem tak komfortowej sytuacji w parku maszyn i na torze. Oczywiście, mogło być jeszcze lepiej. Ale i tak jestem zadowolony, cos drgnęło, poszło w dobrą stronę - komentuje swoją aktualna sytuację sprzętowa i sportową Antonio Lindbaeck.
- Od dłuższego czasu, tak naprawdę od poprzedniego sezonu, przewracam się w tematach sprzętowych. Ciągła praca w warsztacie, poszukiwanie nowych rozwiązań i efektów nie było widać. Miałem spore problemy z silnikami. Razem z mechanikami robiliśmy wszystko, próbując znaleźć prędkość na torze, i dopasować najlepsze jednostki napędowe. Wreszcie! Udało się znaleźć odpowiednie ustawienia — mówi z ulgą Antonio Lindbaeck.
[ZT]30779[/ZT]
"Toninho" był najskuteczniejszym zawodnikiem reprezentacji Szwecji w "Race Off". Zespół "Trzech Koron" nie zdołał zakwalifikować się do wielkiego finału. Lindbaeck wykorzystując przerwę w ligowych rozgrywkach pojechał na Słowację. W Żarnowicy startował w turnieju indywidualnym z okazji jubileuszu 70-lecia żużla w tym mieście, zajmując 4 miejsce (zwyciężył Martin Vaculik). Teraz przed Lindbaeckiem o poznańskimi "Skorpionami" mecz o wszystko, czyli o przetrwanie w 1.lidze, w niemieckim Landshut.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz