Zaskakująca decyzja Marcina Nowaka. Żużlowiec Texom Stali Rzeszów podziękował swojemu brytyjskiemu pracodawcy i pożegnał się z "Tygrysami" z Glasgow. - Przepraszam kibiców Glasgow. Moje spotkanie w Berwick jest ostatnim w tym sezonie dla Tygrysów - ogłosił po zawodach Marcin Nowak.
Sternicy klubu z Glasgow i przede wszystkim kibice w tym mieście żałują rozstania z polskim żużlowcem. "Tigers" tłumaczą, że Nowak zdecydował o zakończeniu ścigania na Wyspach Brytyjskich z uwagi na zobowiązania w polskiej lidze. Podobno rzeszowski drugoligowiec miał naciskać na zawodnika, by przed decydującą fazą rozgrywek w Polsce, skupił się tylko i wyłącznie na play off.
[ZT]30977[/ZT]
- To nie jest stuprocentowa decyzja mojego polskiego klubu, to też trochę moja decyzja. Jestem kapitanem Texom Stali Rzeszów. W ostatnich dwóch spotkaniach w Polsce nie miałem dobrego wyniku. Wraz z zarządem mojego polskiego klubu uznaliśmy, że jeśli zostanę w Polsce, pomoże mi to w pełni skoncentrować się na lidze w swoim kraju - tłumaczy Marcin Nowak i od razu dodaje: - Mam nadzieję wrócić. Uwielbiam atmosferę w Glasgow. Ludzie tutaj są bardzo przyjaźni. Naprawdę kocham ścigać się dla drużyny Glasgow. Chcę bardzo podziękować kibicom za wiarę we mnie i klubowi za otrzymaną szansę, by zaprezentować swoje umiejętności. Wiem, że jestem lepszym zawodnikiem, gdy mogę ścigać się w lidze brytyjskiej.
Jesteśmy na Google News. Dołącz do nas i śledź www.magazynzuzel.pl Obserwuj nas!
Właściciele "Tygrysów" z Glasgow muszą szukać nowego zawodnika, który zastąpi Nowaka. W Glasgow zdają sobie sprawę, że znalezienie wartościowego żużlowca, który przyjmie wyzwanie z dnia na dzień, nie będzie łatwe do zrealizowania. Próbowali znaleźć zastępstwo na wtorkowy mecz z Plymouth, ale to im się nie udało. Absencja Nowaka i brak zmiennika nie miały jednak wpływu na wynik wtorkowej potyczki ligowej. "Tygrysy" wygrały wyjazdowe spotkanie 48:42.
Nowak ostatni mecz w barwach "Tygrysów" zaliczył na torze w Berwick. menadżer zespołu z Glasgow Cami Brown przyznaje, że strata Polaka w kluczowym momencie rozgrywek nie jest łatwa, nawet lekko frustrująca.
[ZT]30980[/ZT]
- Muszę powiedzieć, że jesteśmy tym bardzo zdruzgotani. Marcin przez cały czas realizacji kontraktu był genialny, świetny w tym co robił na torze i poza torem. Pragnę jasno wyrazić swoją wdzięczność dla Marcina, nie ma żadnych złych myśli i odczuć. To co się stało, czyli zakończenie startów dla nas, musiał zrobić, niestety. Nie chcieliśmy go stracić, a on nie chciał nas opuścić. Marcin to wspaniały człowiek i zawodnik i życzymy mu wszystkiego najlepszego - przekazał menadżer Cami Brown.
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz