Zamknij

Hans Andersen przechodzi na emeryturę

09:07, 01.02.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 09:31, 01.02.2024
Skomentuj fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda fot. Magazyn Żużel /Mariusz Cwojda

Kolejny znany zawodnik ogłosił właśnie zakończenie żużlowej kariery. Na ten krok zdecydował się doskonale znany kibicom speedwaya – Hans Andersen. 43-latek przekazał te wieści poprzez media społecznościowe.

Andersen nie należał może do wirtuozów żużla. Wielu zarzucało mu dość archaiczy styl jazdy, szczególnie jeśli chodzi o ułożenie wysoko rąk na kierownicy. Szybko przylgnął do niego przydomek ,,ugly duck”, czyli dosłownie ,,brzydkie kaczątko”. Styl oczywiście stylem, ale był w swoich najlepszych latach w tym wszystkim dość skuteczny. W 2004 roku wygrał turniej Grand Prix w Goeteborgu.

[ZT]32887[/ZT]

Potem był jeszcze trzeci w Krsko, ale to wszystko nie pozwoliło mu na utrzymanie się w cyklu. W kolejnym roku raz wjechał do finału, ale najlepszy dla zawodnika okazał się rok 2006. Wówczas był oczekującym w Grand Prix. Dostał swoją szansę na stadionie Parken w Kopenhadze i wygrał te zawody. Potem z żużla wycofał się Tony Rickardsson. Duńczyk wskoczył w jego miejsce i wykorzystał szansę od losu w sposób doskonały, czego dowodem było trzecie miejsce w Lonigo, drugie na szwedzkiej ziemi w Malilli i wreszcie triumf na stadionie Marketa w Pradze. Dało mu to szóste miejsce w klasyfikacji końcowej, pomimo że ścigał się dopiero od piątego turnieju!

Ciąg dalszy tekstu pod materiałem video:

W barwach klubu z Wrocławia sięgnął po złoto, a jeśli chodzi o światowy żużel, to wraz z kolegami wywalczył złoto w DPŚ. Potem w Grand Prix dwa razy w karierze zajmował jeszcze piąte miejsce, wywalczył też kolejne złoto z Danią w drużynie. Andersen zawsze toczył twarde, bezpardonowe boje z Nickim Pedersenem. Obaj, pomimo że reprezentowali ten sam kraj nie przepadali za sobą. Potrafili ze sobą tak zaciekle rywalizować, że pewnego razu po biegu, wyjaśniając sobie co nieco obaj na motocyklach wjechali w dmuchaną bandę. Mimo to mieli do siebie szacunek.

-Nasza rywalizacja pomogła stworzyć zainteresowanie tym sportem. Motywowaliśmy się nawzajem by być jeszcze lepszym. To było wspaniałe być tego częścią – wspomina Andersen.

[ZT]32882[/ZT]

Ostatnie lata nie należały już do udanych dla Duńczyka. Ten klasą sportową nie przypominał już tego z najlepszych czasów. Błąkał się po niższych klasach rozgrywkowych i pomimo że zdobywał jakieś punkty, to nie był już na tyle skuteczny, by myśleć o światowej czołówce. W Polsce reprezentował wiele klubów. Największe sukcesy przypadły na lata startów we Wrocławiu, ale warto wymienić, że rywalizował też o punkty dla klubów z Gniezna, Opola, Gorzowa, Lublina, Torunia, Gdańska, Grudziądza, czy Bydgoszczy.

-Teraz moim priorytetem są rodzina, czyli żona i dzieci. Bez wsparcia mojej żony nie mógłbym jeździć na żużlu. Podczas mojej kariery dochodziło do wielu poświęceń i wyrzeczeń. Teraz czas abym się im odpłacił – powiedział Andersen.

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
facebookFacebook
twitterTwitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(1)

AnonimAnonim

0 0

Uuuuuu 🙄 07:20, 10.02.2024

Odpowiedzi:0
Odpowiedz

reo
0%