Nie było żadnej mniespodzianki w finale Drużynowych Mistrzostwach Europy na żużlu. W Grudziądzu zgodnie z oczekiwaniami prym wiedli biało-czerwoni, którzy prowadzili od pierwszego biegu.
[ZT]33607[/ZT]
Od zwycięstw imprezę rozpoczęli Bartosz Zmarzlik i Patryk Dudek. Po chwili jednak pogromców znaleźli bracia Pawliccy, którzy przyjeżdżali na drugich pozycjach, co wskazywało, że wcale nie musi być tak łatwo. Polska po I serii miała 10 punktów, ale Dania – 8. Kolejna seria była jednak imponująca i bezbłędna, bo wszyscy kadrowicze Rafała Dobruckiego wygrywali swoje wyścigi i przewaga Polski urosła po 8 biegach do 10 ,,oczek”.
[reklama.kliknij]
W III serii nieoczekiwanie Bartosz Zmarzlik przegrał z Andersem Thomsenem i Fredrikiem Lindgrenem, przywożąc tylko punkt. Była to jedyna wpadka mistrza świata. Ten potem już nie zawiódł ani razu, reszta biało-czerwonych również, stąd dość szybko jasne się stało, że Polska po raz kolejny zdobędzie w tej imprezie, mającej swoją krótką historię najcenniejszy z medali.
Rafał Dobrucki dał w tej sytuacji szansę Wiktorowi Przyjemskiemu, który pojawił się na starcie do 19 biegu, który był powtarzany. W wejściu w I łuk w tylne koło rywala wjechał Henriksson, upadając dość groźnie na tor. Na szczęście wstał o własnych siłach, ale z powtórki został wykluczony.
W drugim podejściu Przyjemski próbował walczyć o dwa punkty z Mikkelsenem, ale ostatecznie uznać musiał jego wyższość, podobnie jak zwycięzcy tego biegu Vaclava Milika, który zdobył pierwszą i jedyną honorową ,,trójkę” dla Czechów. Ci od początku się nie liczyli z trudem ciułając punkty. Pewnie po trzecie miejsce sięgnęła też Szwecja, która też zaprezentowała się bez wyrazu, ponieważ nie potrafiła ani razu wygrać biegu indywidualnie. Reprezentacja ,,Trzech Koron” może się więc cieszyć, że w finale jechała jeszcze słabsza ekipa naszych południowych sąsiadów.
Podsumowując imprezę w Grudziądzu, to ta miała jednego aktora. Polska znów pokazała moc, rozstawiając rywali po kątach, choć jak przyznał Bartosz Zmarzlik wcale tak łatwo nie było, choć zdobycz 51 punktów pokazuje co innego.
[reklama.kliknij]
-W żużlu nigdy nie jest łatwo. Każdy dzień to nowy rozdział, inny tor, inne warunki., Cieszymy się, że Polska górą. Osobiście komfortowo czułem się w dwóch pierwszych biegach i ostatnim. Wszyscy dzisiaj czuliśmy, że niby wygrywamy te biegi, ale może być lepiej, stąd nasze częste narady, rozmowy – przyznał Bartosz Zmarzlik.
-Dla nas to był ciężki dzień. W każdym biegu trzeba było trzymać poziom koncentracji. Dużo pracowaliśmy w parkingu. Szukaliśmy tego, by te motocykle cały czas ,,pędziły” do przodu – powiedział Piotr Pawlicki.
1. Polska – 51
Bartosz Zmarzlik - 13 (3,3,1,3,3), Patryk Dudek - 14 (3,3,3,2,3), Przemysław Pawlicki - 10 (2,3,3,2,-), Piotr Pawlicki - 13 (2,3,3,2,3), Wiktor Przyjemski - 1 (1)
2. Dania - 35
Mikkel Michelsen - 9 (3,1,2,1,2), Anders Thomsen - 14 (3,2,3,3,3,0), Rasmus Jensen - 7 (1,0,2,3,1),
Mads Hansen - 5 (1,1,2,-,1), Bastian Pedersen - NS
3. Szwecja – 20
Jacob Thorssell - 2 (0,2,0,0), Antonio Lindbaeck - 4 (0,2,d,0,2), Fredrik Lindgren - 10 (2,2,2,0,2,2),
Kim Nilsson - 4 (2,1,0,1,-), Casper Henriksson - 0 (w)
Czechy – 13
Daniel Klima - 2 (0,-,-,2,t), Vaclav Milik - 5 (0,d,1,1,3), Jan Kvech - 5 (1,1,1,1,0,1), Jan Macek - 0 (-,0,0,-), Adam Bednar - 1 (1,0,w,0)
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz