Zamknij

Vaculik triumfuje na Olimpijskim

10:09, 01.09.2024 Andrzej Bartkowiak Aktualizacja: 10:15, 01.09.2024
Skomentuj fot. FIM Speedway/Marcin Karczewski fot. FIM Speedway/Marcin Karczewski

Zwycięstwem Martina Vaculika zakończyła się kolejna runda żużlowego Grand Prix. W finale zabrakło choćby jednego Polaka, bo wcześniej w półfinałach nastąpiła ,,biało-czerwona” katastrofa.

Nie wszystkim Polakom szło dobrze od początku rywalizacji na Stadionie Olimpijskim we Wrocławiu. Najlepiej radził sobie Patryk Dudek oraz Maciej Janowski. ,,Duzers” w pierwszej fazie zawodów był bardzo szybki, a efektem tego były dwie kolejne ,,trójki”. Nie ustępował mu Janowski.

[ZT]35343[/ZT]

Świetnie znający każdy zakamarek wrocławskiego owalu Janowski też mógł być zadowolony po dwóch seriach, bo przy jego nazwisku widniało 5 punktów. Pierwsza seria była z kolei zupełnie nieudana dla Bartosza Zmarzlika, który nawet nie włączył się do walki o punkty. Po ,,oczku” zdobyli za to: Woźniak oraz Kubera.

Poza wspomnianą na wstępie dwójką Polaków idealnie w zawody wszedł Martin Vaculik. Słowak był idealnie spasowany do nawierzchni i nieosiągalny dla innych. Po trzech seriach był samodzielnym liderem, wyprzedzając o dwa punkty solidnego Michelsena. Nieudanie w tej fazie zawodów pojechali Dudek oraz Janowski. Obaj zanotowali poważne wpadki, nie powiększając swojego dorobku punktowego.

-Ten tor jest inny niż ten ,,wrocławski”. Trudno tu użyć jednego słowa. Jest dość zdradliwy. Miejscami trochę zdradliwy, bo wyrywa, ale jest do opanowania, a najważniejsze, że bezpieczny – mówił Patryk Dudek.

Po słabym starcie rozkręcał się Bartosz Zmarzlik. Co prawda w drugiej serii przyjechał drugi, ale potem oglądaliśmy już tę najlepszą wersję indywidualnego mistrza świata. Znów zaczęli punktować Dudek z Janowskim. Szanse na półfinał zaprzepaścił bardzo szybko Woźniak, który był niestety najsłabszym, bo najwolniejszym zawodnikiem imprezy. Do końca walczył o ten awans Kubera, ale w ostatniej serii uległ zarówno Zmarzlikowi, jak i Janowskiemu.

Dodajmy, że bieg ten powtarzano. W pierwszym podejściu kibice na trybunach na chwilę zamarli, bo trójkę ,,biało-czerwonych” przy wejściu w drugi łuk zaatakował Leon Madsen. W efekcie Duńczyk ,,przestawił” Janowskiego, który wpadł w Zmarzlika, a, nie chcąc najechać na kolegów, Kubera też musiał położyć motocykl. Na szczęście wszystko zakończyło się strachem. Duńczyk, jako winowajca został wykluczony, grzebiąc swoje szanse na półfinał.

-Zauważyłem miejsce przy krawężniku i zaatakowałem. Niestety zjechaliśmy się, było ciasno. Od razu po biegu przeprosiłem Bartka za całą sytuację – przyznał po feralnym biegu filigranowy Duńczyk.

Ostatecznie do półfinałów wjechała trójka ,,biało-czerwonych, czyli Zmarzlik, Dudek i Janowski. Ten pierwszy zgromadził tyle samo punktów co zwycięzca rundy zasadniczej, czyli Vaculik. Stawkę półfinalistów uzupełnili szybki, szczególnie po płocie Lindgren, Lambert, Bewley oraz Michelsen. Wydawało się, że jakiegoś Polaka ujrzymy w finale.

Najpierw jednak ze sprzętem przegrał Maciej Janowski, który zjechał z toru już na wejściu w pierwszy łuk. Powodem defektu był łańcuch. Do finału dostali się Vaculik oraz Lambert, a los Janowskiego podzielił Bewley. W drugim półfinale mieliśmy dwójkę Polaków. Ci źle rozegrali pierwszy łuk. Z przodu szybko znaleźli się Lindgren z Michelsenem, którzy pognali do mety po finał. Zmarzlik podzielił los Janowskiego, szybko zjeżdżając po słabym starcie z toru. Przyczyna? Znów łańcuch... Dudek dzielnie ścigał Duńczyka, ale ten nie popełnił błędu i ,,biało-czerwona” półfinałowa katastrofa stała się faktem.

-Już na starcie czułem, że coś dzieje się z motocyklem. Czułem wyraźne wibracje. Wystartowałem na pół gazu. Potem już nic nie mogłem zrobić, bo zblokowało się tylne koło. To był słodko-gorzki wieczór. Po słabym wejściu w turniej czułem się bardzo dobrze. Miałem duże nadzieje na dobry wynik. Niestety przegralem z pechem – przyznał Zmarzlik.

W finale Vaculik nie pozostawił złudzeń rywalom. Słowak pewnie wygrał, wyprzedzając Lindgrena z którym przez chwilę walczył Lambert. W stawce finalistów nie liczył się Michelsen.

Wyniki Grand Prix – Wrocław

1. Martin Vaculik - 17 (3,3,3,0,2,3,3) - 20 pkt GP

2. Fredrik Lindgren - 15 (3,2,1,2,2,3,2) - 18

3. Robert Lambert - 13 (2,2,2,1,3,2,1) - 16

4. Mikkel Michelsen - 11 (1,3,3,1,1,2,0) - 14

5. Patryk Dudek - 11 (3,3,0,1,3,1) - 12

6. Daniel Bewley - 10 (1,0,3,3,2,1) - 11

7. Bartosz Zmarzlik - 11 (0,2,3,3,3,d) - 10

8. Maciej Janowski - 10 (2,3,0,3,2,d) - 9

9. Andrzej Lebiediew - 7 (0,0,2,2,3) - 8

10. Leon Madsen - 7 (2,1,1,3,w) - 7

11. Jack Holder - 6 (3,1,1,0,1) - 6

12. Dominik Kubera - 6 (1,0,2,2,1) - 5

13. Max Fricke - 6 (2,1,w,2,1) - 4

14. Kai Huckenbeck - 4 (0,2,1,1,0) - 3

15. Jan Kvech - 3 (0,1,2,0,0) - 2

16. Szymon Woźniak - 1 (1,0,0,0,0) - 1

17. Marcel Kowolik - NS

18. Nikodem Mikołajczyk – NS

Po ośmiu rundach Grand Prix nadal stawce przewodzi Bartosz Zmarzlik, ale jego przewaga znów stopniała. Z 21 punktów zrobiło się ,,tylko” 15 nad Lindgrenem oraz Lambertem. 20 punktów mniej od lidera ma Michelsen. Na piąte miejsce awansował Martin Vaculik. Pozostali Polacy zajmują dalsze miejsca. Jeśli chodzi o stałych uczestników Grand Prix, to Dominik Kubera jest ósmy z dorobkiem 73 punktów. Do szóstej lokaty traci 20 punktów. 11 pozycję zajmuje Szymon Woźniak, mający w dorobku skromne 51 ,,oczek”. Kolejny dziewiąty turniej cyklu odbędzie się już w najbliższą sobotę, a najlepszych na świecie przyjmie tym razem Ryga.

(Andrzej Bartkowiak)

Co sądzisz na ten temat?

podoba mi się 0
nie podoba mi się 0
śmieszne 0
szokujące 0
przykre 0
wkurzające 0
Nie przegap żadnego newsa, zaobserwuj nas na
GOOGLE NEWS
facebookFacebook
twitter
wykopWykop
komentarzeKomentarze

komentarz(0)

Brak komentarza, Twój może być pierwszy.

Dodaj komentarz

0%