Miało być wyrównane spotkanie i takie też było, choć pierwsze półfinałowe starcie PGE Ekstraligi pomiędzy ebut.pl Stalą Gorzów, a Betard Sparta Wrocław miało dwie różne fazy. Po meczu jednak zadowoleni mogli być tylko goście.
Początek meczu na stadionie im. Edwarda Jancarza zdecydowanie należał do gospodarzy. Wydawało się, że ci znokautują Wrocławian. Wystarczyło spojrzeć na wynik po 4 biegach, po których Stal prowadziła już 17:7! W tymże czwartym wyścigu gospodarze drugi raz z rzędu wygrali podwójnie, a bieg wcześniej wszystkich w osłupienie wprawił młodziutki Adam ,,Buba” Bednar, który wystartował jak z katapulty i pewnie pognał po zwycięstwo.
[reklama.sprawdź cenę]
Wrocławianie szybko jednak połapali ustawienia w sprzęcie. Wystarczyła na to jedna seria. Sygnał do ataku dał w piątym wyścigu duet: Kowalski – Łaguta, nie pozostawiając żadnych złudzeń Vaculikowi i wspomnianemu Bednarowi. Po chwili wyczyn ten skopiowali: Łaguta, który jechał bwyścig po wyścigu oraz Bewley. Spartanie w szybkim tempie zniwelowali straty, bo z 10 ,,oczek” różnicy zrobiły się zaledwie dwa.
Ósmy bieg przyniósł wyrównanie stanu tego pojedynku i wszystko rozpoczynało się jakby od nowa. Stal potrafiła się na chwilę zmobilizować. Po 10 biegu znów prowadzła, choć minimalnie, po tym jak w kolejności linię mety przekraczali: Vaculik, Janowski, Bednar i Krawczyk.
Po kilkunastominutowej przerwie goście jednak znów doprowadzili do remisu, w czym duża zasługa świetnie jadącego Kowalskiego. Stal w 12 biegu jeszcze raz uderzyła, tym razem mocniej, bo do prowadzącego Vaculika dołączył na mecie Stojanowski, wydzierając dwa punkty Gustsowi. Ekipa trenera Stanisława Chomskiego prowadziła w tym momencie 38:34 i miała nadzieje na powiększenie tej przewagi. Nic jednak takiego się nie wydarzyło, bo wymiana ciosów trwała w najlepsze.
[reklama.sprawdź cenę]
13 bieg popisowo rozegrali Łaguta z Janowskim i nawet taki ,,kozak” jakim jest Anders Thomsen nie miał nic do powiedzenia. Na tablicy wyników kolejny raz pojawił się więc remis. Pierwszy z biegów nominowanych postawił gospodarzy w trudnej sytuacji, bo Kowalski do spółki z Bewleyem przywieźli 4 punkty. Stal musiała więc wygrać ostatni bieg dubletem, by choć minimalnie triumfować w całym spotkaniu. Początkowo na to się zanosiło, bo kapitalnie ze startu wystrzelili: Vaculik z Miśkowiakiem. Ten drugi jechał jednak nerwowo. Co rusz wpadał w turbulencje. Najpierw minął go Łaguta, a potem jeszcze Janowski i wyścig zamykający spotkanie zakończył się ostatecznie podziałem punktów, ale całe spotkanie 44:46 wygrał zespół ze stolicy Dolnego Śląska.
Drużyna Dariusza Śledzia postawiła tym samym duży krok ku finałowi PGE Ekstraligi. Oczywiście szans Stali w rewanżu jeszcze nie odbieramy, bo to tylko dwa punkty straty, ale teraz w bardziej komfortowej sytuacji są zdecydowanie Wrocławianie.
-Trudno tak na gorąco powiedzieć co się stało. Początek mieliśmy bardzo dobry. Ta porażka, to bolesna sprawa. Coś ewidentnie nam uciekło i będziemy to na pewno analizować. Myślę, że uda się z tego wyciągnąć jakieś wnioski – mówił po meczu lider gospodarzy – Martin Vaculik.
-Dla piękna tego sportu byłoby fajnie, gdyby jednak udało się nam awansować. Lubię tor we Wrocławiu. Trzeba dobrze spasować motocykl i pojechać jak najlepiej – dodał Słowak.
[reklama.sprawdź cenę]
ebu.pl Stal: Szymon Woźniak - 6+1 (1,1*,2,2,0), Jakub Miśkowiak - 6+1 (3,2,1*,0,0), Martin Vaculik - 13 (3,1,3,3,3), Adam Bednar - 4 (3,0,1,0), Anders Thomsen - 8+1 (2*,1,2,1,2), Oskar Paluch - 5+1 (3,2*,0), Jakub Stojanowski - 2+1 (0,0,2*)
Betard Sparta: Daniel Bewley - 7+1 (0,2*,3,1,1), Francis Gusts - 1 (0,-,0,1), Artiom Łaguta - 15+1 (2,2*,3,3,3,2), Bartłomiej Kowalski - 11 (1,3,1,3,3), Maciej Janowski - 9+2 (1,3,2,2*,1*), Jakub Krawczyk - 2 (2,d,0), Marcel Kowolik - 1+1 (1*,0,0), Nikodem Mikołajczyk - NS
Brak komentarza, Twój może być pierwszy.
Dodaj komentarz